Niebezpiecznie w chmurach

Należącym do Lufthansy airbusem zaczęło trząść nad szwajcarskimi Alpami. Nie wszyscy zdążyli zapiąć pasy. W ułamku sekundy rannych zostało 14 osób

Publikacja: 11.05.2009 03:59

Airbus A321 leciał z Monachium do Lizbony. Na pokładzie było 147 pasażerów i dziewięciu członków załogi. Z powodu turbulencji musiał lądować w Genewie. Pięć osób wymagało szybkiej opieki lekarskiej.

– Nie zapaliło się światełko wzywające do zapięcia pasów, ale wielu pasażerów i tak miało je zapięte. Niektórzy jednak nie. To oni, a także stewardesy, które akurat serwowały posiłek, ucierpieli najbardziej – powiedział na lotnisku przewodniczący portugalskiego parlamentu Jaime Gama, który feralnym samolotem wracał – przez Monachium – z oficjalnej wizyty w Pekinie.

Wszystkie obrażenia okazały się jednak lekkie i większość pasażerów wkrótce zdecydowała się na dalszy lot do Lizbony. Lufthansa przysłała zresztą dla nich drugi samolot z Frankfurtu.

– Takie przypadki zdarzają się w lotnictwie pasażerskim, ale nie należą do częstych – mówi „Rz” kapitan Marek Szufa, pilot boeinga 767. I wspomina, jak trzy lata temu podobnie było z samolotem LOT lecącym do Nowego Jorku: – Silna turbulencja spowodowała, że kilkoro pasażerów zostało rannych, a dwie lub trzy stewardesy z poważnymi obrażeniami trafiły do szpitala.

Również według redaktora naczelnego magazynu „Skrzydlata Polska” wpadnięcie w turbulencje to w Europie rzadkość. – W latach 40. zdarzały się przypadki, że samoloty pasażerskie były nawet łamane przez burze. Do takich katastrof dochodziło jednak w tropikach – mówi „Rz” Grzegorz Sobczak.

Zdarzało się też, że z powodu turbulencji samoloty zaczynały tracić wysokość. W 2007 roku samolot lecący z Calgary do Halifaksu opadł aż o 300 metrów, a podobny, lecący z Amsterdamu do Japonii – o 50. W tym drugim stewardesy właśnie roznosiły posiłki. Po chwili wszystkie wózki i pojemniki z jedzeniem latały po samolocie. 20 osób zostało rannych. – Mamy XXI wiek, ale nie udało nam się jeszcze stworzyć maszyny idealnej. Samoloty są wyposażone na przykład w radary pogodowe, ale nie da się przewidzieć wszystkich warunków atmosferycznych – zaz- nacza Bartosz Głowacki ze „Skrzydlatej Polski”.

Kapitan Szufa przyznaje, że turbulencje związane z burzą czy specyfiką terenu, na przykład górami, są do przewidzenia. Ale w czystym powietrzu – nie. – Każdy pilot przed lotem zapoznaje się z trasą i warunkami atmosferycznymi, które na niej panują. Po przestudiowaniu takich danych jest duże prawdopodobieństwo, że ominie się rejony z zagrożeniem turbulencjami – mówi.

[ramka]www

Strona wydawcy „Skrzydlatej Polski”

[link=http://www.altair.com.pl]www.altair.com.pl[/link][/ramka]

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019