XIV-wieczna katedra, której budowa zakończyła się dopiero w 1929 roku, została zawłaszczona przez komunistów w latach 50. ubiegłego wieku. Od 1992 roku Kościół próbował ją odzyskać. Bezskutecznie. Dwa lata temu sąd w Pradze ostatecznie uznał, że katedra – najsłynniejsza czeska świątynia – należy się państwu. Zgodził się jednak, by korzystał z niej również Kościół.
Wczoraj historyczne porozumienie w tej sprawie prezydent Klaus podpisał z nowym arcybiskupem Pragi, który swoją posługę pełni zaledwie od kwietnia. – Obaj doskonale się znają i myślę, że zaważyły ich więzy osobiste. Ale arcybiskup Duka ma też opinię człowieka kompromisu, który nie chce wchodzić w konflikty z państwem. Jest inny niż jego poprzednik Miloslav Vlk, który ostro bronił interesów Kościoła – mówi „Rz” Jaroslav Szubrt z tygodnika „Katolicky Tydenik”.
Podpisany wczoraj kompromis zakłada, że Kościół będzie mógł bezpłatnie użytkować dwa budynki. Duka i Klaus zgodzili się również powołać radę, która zajmie się zarządzaniem katedrą. – Batalia sądowa właśnie się zakończyła. Tak jak miało to miejsce przez wieki, państwo i Kościół katolicki wspólnie zaopiekują się katedrą – ogłosił Klaus. – To było najlepsze rozwiązanie. Nie było sensu czynić z katedry punktu zapalnego. Czesi i tak reagują wrogo na sprawy Kościoła. Większość albo jest obojętna, albo uważa, że Kościół interesuje wyłącznie majątek. Tak postrzegaliby jego dalszą walkę o katedrę – uważa Szubrt.
Tym razem władze Kościoła zapowiedziały nawet, że wycofają swoją skargę złożoną w Trybunale Konstytucyjnym.