73-letni Walter Unbehaun wszedł do banku w Chicago opierając się na lasce. Podszedł do kasjerki i odchylając płaszcz powiedział: - Mam pistolet, daj mi pieniądze, które masz w kasie.

Unbehaun zabrał 4 tys. 178 dolarów, wsiadł w auto i odjechał. Ponieważ nie ukrywał swojej twarzy, policjanci błyskawicznie namierzyli go w motelu na przedmieściach miasta. Gdy uzbrojeni podeszli pod jego pokój, złodziej wyszedł na zewnątrz, odrzucił laskę i podnosząc ręce do góry powiedział: - Cieszę się, że przyszliście.

Podczas przesłuchania Unbehaun powiedział policjantom, że napadł na bank specjalnie po to, by zostać aresztowanym. Mężczyzna spędził większość dorosłego życia za kratkami za różne przestępstwa - w 2011 r. wyszedł na wolność po odsiedzeniu 10 lat za współudział w napadzie na bank. Niedawno dowiedział się, że jest śmiertelnie chory i pozostało mu najwyżej pół roku życia.

Samotny Unbehaun chce spędzić te ostatnie miesiące pod opieką więziennych lekarzy, bez martwienia się o rachunki i gotowanie. Jego marzenie zapewne się spełni. Ubehaun z pełną świadomością dokonał właśnie napadu na bank - w USA jest to przestępstwo federalne, karane niezwykle surowo. Za napad z naładowanym i nielegalnie posiadanym pistoletem Ubehaun zostanie skazany niemal na pewno na co najmniej 20 lat.