Erupcja, do jakiej doszło na Słońcu, należała do klasy najpotężniejszych, klasyfikowanych przez naukowców jako X. Daleko jej jednak do rekordzistów sprzed 40 lat.
O ostatnim wybuchu wiadomo, że Słońce wyrzuciło w przestrzeń strumień cząstek i promieni, ale - jak uspokaja NASA - nie poleciały one w kierunku Ziemi. W związku z tym nie należy spodziewać się burzy magnetycznej, awarii satelitów czy sieci elektrycznych.
Kłopoty może mieć orbitalny teleskop Spitzera czy sonda Stereo-B, ale w razie uszkodzeń naukowcy są w stanie je zdalnie wyłączyć.
Słońce będzie w najbliższych miesiącach wyjątkowo burzliwe, osiągnie bowiem szczyt w jedenastoletnim cyklu aktywności.