Reklama

Tiencin: Milioner Chen Guangbiao zatruł się pomagając po katastrofie

Jeden z najsłynniejszych bogaczy Państwa Środka trafił do szpitala w trakcie prowadzenia własnej akcji ratunkowej.

Aktualizacja: 18.08.2015 12:24 Publikacja: 17.08.2015 21:16

Tiencin: Milioner Chen Guangbiao zatruł się pomagając po katastrofie

Foto: AFP

Już dzień po wybuchach, które zniszczyły magazyny w Tiencin, Chen Guangbiao przyjechał na miejsce katastrofy. Chińczyk zasłynął już z prowadzenia własnych akcji ratunkowych, a w portowym mieście bezpośrednio zagrożonych eksplozjami zostało co najmniej 90 tysięcy osób.

Jednak bardzo szybko Guangbiao zaczął mieć problemy z oddychaniem. Natychmiast zabrano go szpitala. Multimilioner stał się jedną z kilkuset ofiar już nie eksplozji, ale akcji ratunkowej. Dowódcy wojskowi nadzorujący ewakuację mieszkańców i dezynfekcję terenu poinformowali w końcu, że na terenie zniszczonych magazynów znaleziono w dwóch miejscach kilkaset ton cyjanku sodu.

Multimilioner dał się poznać już w 2008 roku, gdy sam, za własne pieniądze zorganizował akcję ratunkową po trzęsieniu ziemi w prowincji Syczuan. Wtedy uratował 13 osób spod zwałów. Jednakże jego prawie miliardowy majątek (liczony w dolarach) nie pomógł mu teraz, w obliczu technogennej katastrofy, której przyczyna do dziś nie jest znana.

Wojskowi przyznali jedynie, że eksplozje zaczęły się od zapalenia „trujących substancji" na terenie jednego z magazynów. Nie wiadomo jednak do końca, co to była za substancja ani też kto i po co ją zapalił.

Obserwatorzy raczej domyślają się, niż wiedzą, że trujące opary powstały po spaleniu cyjanku sodu. W początkowej fazie akcji ratowniczej zatruły one kilkudziesięciu strażaków, ich ofiarą padł prawdopodobnie również Guangbiao. Miał jednak więcej szczęścia od ratowników, bo współpracownicy szybko wywieźli go z rejonu katastrofy. Zaginionych strażaków zaś do dziś poszukują wśród gruzów ich koledzy.

Reklama
Reklama

W sumie jeszcze 70 osób uważanych jest za zaginione. Poza samymi trującymi substancjami akcję ratunkową zaczynają utrudniać okoliczni mieszkańcy, domagając się wyjaśnień. Od poniedziałku rano kilkuset z nich pikietowało albo demonstrowało przed różnymi urzędami w Tiencin lub w pobliżu miejsca katastrofy. Wszyscy chcą wiedzieć, co się naprawdę stało na gigantycznej powierzchni magazynowej, na której składowane są najróżniejsze towary przywiezione do dziesiątego pod względem wielkości portu na świecie.

Kłopoty zdrowotne popularnego Guangbiao pogłębiły panikę wśród mieszkańców Chin, którzy nie dowierzają oficjalnym informacjom – tym bardziej że oficjalnie nadal nie wiadomo, jak doszło do katastrofy. Pekin w końcu nakazał zamknięcie 50 informacyjnych stron internetowych oraz blogów, aby przerwać potok niekontrolowanych informacji. Część z nich twierdziła, że w Tiencin zginęło ponad 1000 osób (oficjalnie – 117), panuje tam bezprawie, sklepy zostały rozgrabione, a państwowa administracja – przepędzona.

Władze nazywają te informacje „nieludzkimi plotkami". Według nich w mieście sytuacja znajduje się pod kontrolą, a obecnie prowadzona jest dezynfekcja domów znajdujących się najbliżej miejsca wybuchu.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama