Firma Gucci wpadła przed kilkunastoma dniami we wściekłość odkrywając, że imitacje jej produktów sprzedawane są w papierowej formie w sklepach z akcesoriami pogrzebowymi. Sprawa wyszła na jaw w Hongkongu. Włosi wysłali ostrzeżenie, że taki proceder stanowi naruszenie ich znaku towarowego.
Teraz Gucci przeprasza, a zdumienie klientów osiąga kolejny poziom. Trudno było się spodziewać, że papierowe namiastki toreb opatrzonych symbolem skrzyżowanych liter "GG" mogą kojarzyć się z prawdziwymi produktami spod tego znaku. W Chinach oraz w wielu krajach Azji istnieje tradycja obdarowywania zmarłych rzeczami udającymi prawdziwe dobra. Na grobach i domowych ołtarzykach pali się papierowe pieniądze, kształty samochodów (mogą być to nawet dwuwymiarowe repliki Bentleyów z szoferami za kierownicą), modele luksusowych willi oraz rozmaite torebki, pantofelki oraz biżuterię z logo firm znanych na całym świecie.
O ile trudno zrozumieć ewentualną pomyłkę przy wyborze torby papierowej zamiast skórzanej, o tyle Gucci broni się przed byciem kojarzonym ze śmiercią. Dla Azjatów spalenie ofiary z papierowej limuzyny dla wspominanego w rocznicę odejścia dziadka nie oznacza, że dany model auta otrzyma drugie, cmentarne życie. To jedynie symbol szacunku i chęci dawania tym, których już nie ma tego, co najlepsze. Zamieszanie stworzone przez firmę Gucci w Hongkongu pozostawiło po sobie niesmak. Klienci z pewnością zapamiętają Włochom ten brak zrozumienia dla własnej tradycji. Marka jest obecna w Hongkongu od 1974 roku, ma w mieście 11 butików w tym w najlepszej części dzielnicy handlowej.