Reklama
Rozwiń

Cuda nad licznikiem kilometrów

- Jeżeli kupujemy samochód, to powinniśmy otrzymać rzetelne informacje, jaki jest jego stan techniczny - mówi Romuald Chałas, prezes Automobilklubu Polski, były kierowca rajdowy.

Aktualizacja: 28.11.2017 23:03 Publikacja: 28.11.2017 20:09

Romuald Chałas, prezes Automobilklubu Polski, były kierowca rajdowy.

Romuald Chałas, prezes Automobilklubu Polski, były kierowca rajdowy.

Foto: Rzeczpospolita, Rafał Guz

Rzeczpospolita: Zbigniew Ziobro proponuje wprowadzenie surowych kar – nawet do pięciu lat więzienia – za cofanie liczników w samochodach. To dobry pomysł?

Romuald Chałas: Nie jestem prawnikiem, dlatego nie wiem, jaka kara byłaby w tym przypadku adekwatna, ale jestem przekonany, że ten proceder trzeba zwalczać. Jeżeli kupujemy samochód, to powinniśmy otrzymać rzetelne informacje, jaki jest jego stan techniczny. Im większy przebieg, tym bardziej się zużywają poszczególne części, tak więc ta wiedza przekłada się na nasze bezpieczeństwo.

Jaka jest skala tego procederu?

Dość duża. Rzeczoznawcy Automobilklubu Polski nieustannie są wzywani do oceny autentycznego przebiegu samochodów. Sądzę, że skala cofania liczników sięga 10 proc. sprzedawanych pojazdów. Oczywiście używanych. W internecie ogłoszeń proponujących „optymalizację licznika" jest dużo. Zamieszczanie tego typu ogłoszeń również powinno być zabronione.

Można skutecznie zweryfikować, czy dany pojazd ma cofnięty licznik?

Najlepiej, jeżeli kupowane auto było naprawiane i przechodziło kontrolę w autoryzowanych stacjach. Wówczas posiadamy całą historię serwisową, w tym historię przebiegu. Gorzej, gdy auto trafiało do zwykłych warsztatów, do przysłowiowego pana Władzia czy pana Frania, którzy nie mają dostępu do systemu serwisowego.

Jednak nawet w przypadku pojazdów naprawianych w autoryzowanych serwisach można oszukać stan licznika, nawet jeżeli dane marki i modele samochodów mają bardzo dobre zabezpieczenia. Obecnie liczniki są elektroniczne i jak ktoś dobrze się na nich zna, to potrafi – za sprawą komputera i odpowiednich sterowników – obejść system. Dawniej, w przypadku starszych modeli pojazdów, podłączano np. silniczek od wycieraczek, który zmniejszał przebieg.

Załóżmy, że idziemy do komisu kupić samochód. Czy np. wygląd auta może nam pokazać, że sprzedawca chce nas oszukać?

Oczywiście. Przede wszystkim zwracamy uwagę, czy nie są zużyte fotele, zwłaszcza fotel kierowcy, oraz pedały i kierownica. Ponadto, jeżeli auto było wcześniej rozbite, można to wykryć miernikiem grubości lakieru; w przypadku naprawianych samochodów zdarza się, że jest na nich tyle szpachli, że na wskaźniku kończy się skala... Należy też sprawdzić, czy na numerze VIN, który zazwyczaj znajduje się na części nadwozia pojazdu – na przykład na nadkolu, podłodze itp. – nie ma śladów spawania, bo może się okazać, że kupujemy zupełnie inny samochód, niż nam się wydawało. Jeżeli sprzedawca nie chce nam tego numeru ujawnić, można się spodziewać, że doszło do jakiegoś szwindla.

Społeczeństwo
Powszechna służba dla państwa. Czy będą obowiązkowe szkolenia dla młodych
Społeczeństwo
Najnowsze dane o Warszawie. Wynagrodzenia, popularność dzielnic, liczba mieszkańców
Społeczeństwo
Tajemnicza śmierć dyrektora z NCBR. Kontrolował miliardowe projekty
Społeczeństwo
Warszawa przyciąga turystów. Rekordowa liczba odwiedzających stolicę
Społeczeństwo
Policja odnalazła ciało mężczyzny. To zaginiony dyrektor NCBiR
Społeczeństwo
Ruch drogowy w Warszawie: Mniej ofiar śmiertelnych, więcej wypadków z jednośladami