Protesty odbędą się m.in. we Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie, Katowicach, Gdańsku, Warszawie, Toruniu, Opolu, Lublinie i Szczecinie oraz w Brukseli. W sumie w dwunastu największych ośrodkach akademickich w Polsce oraz za granicą.
Organizatorzy informują na Facebooku: "Nie jesteśmy z ramienia żadnej partii ani nie jesteśmy przez nikogo sponsorowani". Dodają, że nie idą walczyć o czyjąś wygraną, tylko o siebie. Uważają, że skoro to obywatele "zatrudniają" polityków, mają prawo przedstawić im swoje postulaty.
Studenci chcą przede wszystkim żyć w państwie, w którym przestrzegane są przepisy Konstytucji i prawo. "Chcemy żyć w państwie, w którym instytuty badawcze i instytucje kultury są niezależne, a programy nauczania szkół i uczelni oparte są na wiedzy naukowej" - czytamy w kolejnym postulacie.
Organizatorzy protestów nawiązują też do kwestii wolności prawa do zgromadzeń i zwracają uwagę na to, że żadne z nich nie powinno być uprzywilejowane.
"Uznajemy wynik demokratycznych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Nie zgadzamy się na łamanie prawa przez rządzących. Wygrana wyborów nie jest równoznaczna z pozwoleniem na robienie wszystkiego, co się chce" - czytamy w informacji o proteście na Facebooku.