Reklama
Rozwiń

Szczygło chce wyjaśnień w sprawie herculesa

Szef prezydenckiego BBN Aleksander Szczygło wystąpił z oficjalnym pismem do szefa MON Bogdana Klicha z prośbą o wyjaśnienie kontrowersji dotyczących lądowania herculesa C-130 5 lutego w Afganistanie.

Aktualizacja: 21.02.2010 13:24 Publikacja: 21.02.2010 13:14

Wypożyczony hercules na Okęciu, listopad 2009 roku

Wypożyczony hercules na Okęciu, listopad 2009 roku

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

O liście - którego treść jest tajna - poinformowało RMF FM.

Szef BBN wysłał pismo po tym, jak zobaczył zdjęcia zniszczonego samolotu.

- Ta dziura po lewej stronie poszycia samolotu jest wielkości co najmniej 50 centymetrów, coś się stało. Nie wiemy dokładnie co. W związku z tym nie spekulujmy. Będzie odpowiedź od pana ministra Bogdana Klicha, to wtedy będziemy do tego wracali - tłumaczy Aleksander Szczygło.

Jak dodał, w raporcie BBN o procesie profesjonalizacji Sił Zbrojnych napisano, że nie warto kupować samolotów, które już były używane, tylko trzeba kupować nowe. - Podaliśmy przykład herculesów - dodał.

Według RMF, premier Donald Tusk nie będzie się na razie domagał wyjaśnień od ministra Klicha. - Premier poczeka na wyniki prac specjalnej komisji - stwierdził rzecznik rządu Paweł Graś.

Po zdarzeniu Ministerstwo Obrony Narodowej tłumaczyło, że samolot lądował z powodu drobnej awarii. Jednak zdjęcia opublikowane na amerykańskim forum lotniczym wskazują, że mogło dojść do o wiele poważniejszego wypadku. Maszyna ma uszkodzony między innymi kadłub i ster poziomy. Eksperci lotniczy twierdzą, że samolot nadaje się jedynie do kasacji.

O liście - którego treść jest tajna - poinformowało RMF FM.

Szef BBN wysłał pismo po tym, jak zobaczył zdjęcia zniszczonego samolotu.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Służby
Pożar w Ząbkach pod lupą służb. Ustaliliśmy, jakie stawiają hipotezy
Służby
Tomasz Siemoniak na granicy z Litwą. Postawił Niemcom warunek
Służby
Przerzut migrantów: szlak wiedzie teraz przez Białoruś i Litwę
Służby
Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą
Służby
Straż Graniczna komentuje głośne nagranie. „To nie migranci, lecz funkcjonariusze”