Lekarze: rezydenci chirurgii walczą o dostęp do stołu operacyjnego

Młodzi lekarze skarżą się, że program kształcenia nie zapewnia im potrzebnej biegłości w zawodzie.

Aktualizacja: 25.11.2019 09:06 Publikacja: 24.11.2019 21:39

Lekarze: rezydenci chirurgii walczą o dostęp do stołu operacyjnego

Foto: 123 rf

Poprawy warunków pracy, wzrostu nakładów na ochronę zdrowia i lepszych warunków kształcenia domagają się rezydenci chirurgii ogólnej, którzy założyli właśnie Porozumienie Chirurgów. Chcą, by specjalista z tej dziedziny kończył szkolenie z konkretnymi umiejętnościami praktycznymi i miał warunki do nauki.

Przestarzałe zabiegi

Rezydenci skarżą się, że aby zostać specjalistą, muszą samodzielnie wykonać zabiegi, których już się nie robi.

– Obecny program specjalizacji od dawna nie był modernizowany i dostosowywany do zmieniających się realiów – mówi dr Anna Błażejczyk, rezydentka i współzałożycielka Porozumienia Chirurgów. (Tłumaczy, że przyszli specjaliści muszą wykonać m.in. kilka klasycznych operacji pęcherzyka żółciowego, polegających na otwarciu jamy brzusznej, podczas gdy dziś zabieg ten standardowo wykonuje się laparoskopowo i rzadko dochodzi do konwersji.. Muszą też wpisać do książeczki specjalizacyjnej prawie niewykonywaną wagotomię, czy operację przełyku, wykonywaną tylko w wysoce wyspecjalizowanych ośrodkach.

Czytaj także: Chirurdzy odchodzą ze szpitali

– Chcielibyśmy, by w życie wszedł nowy program specjalizacji, napisany przez konsultanta krajowego prof. Grzegorza Wallnera przy współudziale zespołu ekspertów. Od dwóch lat projekt jest gotowy i nie możemy się jednak go doczekać – mówi dr Bażejczyk.

Kolejka do skalpela

Kolejny problem szkolących się medyków to brak samodzielności.

– Rezydentów rzadko dopuszcza się do samodzielnych zabiegów. Mają szczęście, jeśli mogą asystować, bo w wielu wypadkach wysyła się ich na izbę przyjęć albo każe wypełniać dokumentację. A w książeczce stażowej, którą trzeba wypełnić, by móc podejść do egzaminu specjalizacyjnego, trzeba wpisać zabiegi przeprowadzone jako pierwszy operator – mówi pomysłodawca Porozumienia Chirurgów dr Krzysztof Hałabuz, któremu do końca specjalizacji został jeszcze rok.

Szkolący się medycy narzekają, że w niektórych szpitalach tak rzadko dopuszcza się ich do stołu operacyjnego, że specjalizację skończą z połową wymaganych od nich umiejętności.

– A powinniśmy mieć dostęp do centrów symulacji, z jakich w kształceniu korzystają nasi zachodni koledzy. W Polsce za ćwiczenia w centrach symulacji trzeba słono płacić z własnej kieszeni – ubolewa Krzysztof Hałabuz.

Porozumienie Chirurgów walczy także o zmianę wizerunku swojej specjalizacji, która dziś należy do najrzadziej wybieranych przez absolwentów medycyny. Na przyszłych chirurgów ogólnych czeka dziś 409 nieobsadzonych miejsc szkoleniowych, a w ciągu ostatnich czterech lat liczba specjalistów spadła o ponad 18 proc.

– Kiedyś wiele osób szło na medycynę, żeby zostać chirurgiem. Dziś tę specjalizację wybierają tylko zapaleńcy. Innych odstrasza ciężka praca za stawki niższe niż w medycynie rodzinnej czy anestezjologii – mówi dr Hałabuz.

Jak wynika z danych Naczelnej Rady Lekarskiej, w Polsce zawód wykonuje 8,97 tys. chirurgów ogólnych, z czego 6,1 tys. ma drugi stopień specjalizacji, a więc jest w pełni samodzielnych. A będzie jeszcze gorzej, bo średnia wieku polskiego chirurga to 56 lat, a odchodzących na emeryturę nie ma kim zastąpić.

Rzucają papierami

W rezultacie braki kadrowe łata się rezydentami, którzy zamiast się uczyć, dyżurują na szpitalnych oddziałach ratunkowych (SOR) czy izbach przyjęć, a zamykane są kolejne oddziały.

W październiku media informowały o zamknięciu dziewięciu z 21 sal na bloku operacyjnym szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy Banacha. W środę wymówienie złożyło wszystkich 15 chirurgów oddziału chirurgii onkologicznej i ogólnej Szpitala Jana Pawła II w Zamościu, protestując przeciwko likwidacji jednego z dwóch pionów dyżurowych, co, ich zdaniem, zagraża zdrowiu i życiu pacjentów. O podobnych sytuacjach słyszy się co parę tygodni.

prof. Andrzej Matyja prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, chirurg ogólny i onkologiczny

Od wielu lat uprawiamy fikcję w kształceniu w chirurgii ogólnej. Wiedzą o tym zarówno kierownicy specjalizacji, jak i sami rezydenci. Mam na myśli liczbę obowiązkowych zabiegów operacyjnych i ich rodzaj. Gdybyśmy policzyli liczbę rezydentów i wymaganych od nich zabiegów, to doszlibyśmy do wniosku, że program rezydentury jest niemożliwy do zrealizowania. W wielu miejscach z powodu nadmiaru pracy traktuje się rezydentów jak niewolników do narzuconej przez system pracy biurokratycznej. Program nauczania wymaga natychmiastowej zmiany i dostosowania do możliwości poszczególnych oddziałów, oczywiście nie zapominając o jakości. Naprawy wymaga cały system kształcenia specjalizacyjnego w Polsce, która jest dziś jedynym krajem na świecie o tak rozbudowanych rodzajach specjalizacji.

Poprawy warunków pracy, wzrostu nakładów na ochronę zdrowia i lepszych warunków kształcenia domagają się rezydenci chirurgii ogólnej, którzy założyli właśnie Porozumienie Chirurgów. Chcą, by specjalista z tej dziedziny kończył szkolenie z konkretnymi umiejętnościami praktycznymi i miał warunki do nauki.

Przestarzałe zabiegi

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Edukacja i wychowanie
Medycyna u Rydzyka z zaświadczeniem od proboszcza. Resort Czarnka: to legalne
Prawo dla Ciebie
Od 1 października zaczyna obowiązywać Konwencja Stambulska
Zawody prawnicze
Egzamin na aplikacje prawnicze nieznacznie łatwiejszy niż rok temu
Prawo drogowe
Egzaminacyjna turystyka ma się dobrze. Gdzie najłatwiej zdać na prawo jazdy
Materiał Promocyjny
SSC/GBS Leadership Program 2023
Prawo dla Ciebie
Jak oddać głos w wyborach do Sejmu i Senatu oraz w referendum. Objaśniamy
Konsumenci
Zamieszanie w sprawach frankowych przez brak uchwały SN