Samorządy, w których sprawami opłat za śmieci zajmują się spółki komunalne, czeka dodatkowa praca. Będą musiały zmienić swoje uchwały. To efekt wykładni przepisów dokonanej w poniedziałek przez siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Uchwała nie dotyczy konkretnej sprawy. Została wydana z inicjatywy prezesa NSA, który zwrócił uwagę na rozbieżności w orzecznictwie dotyczącym możliwości przekazania spraw dotyczących opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi do załatwienia spółkom komunalnym. Część składów uważała, że przepisy nie stoją na przeszkodzie, aby rada gminy powierzyła czynności związane z wydawaniem decyzji określających opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi innym podmiotom niż wójt, burmistrz (prezydent miasta). Pojawiły się jednak orzeczenia, które nie widziały podstaw prawnych do przekazania tego typu zadań spółkom komunalnym.
Poszerzony skład NSA opowiedział się za tym drugim nurtem. W uchwale uznał, że w sprawach opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi art. 6q ust. 1 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wyłącza stosowanie art. 39 ust. 4 ustawy o samorządzie gminnym. Inaczej mówiąc, nie daje podstawy do przekazania uprawnień w spornym zakresie spółkom komunalnym. Opowiedzenie się za odmiennym poglądem prowadziłoby do rozszerzenia, z naruszeniem granic zakreślonych przez ustawodawcę, listy podmiotów traktowanych jako organy podatkowe w sprawach opłat za gospodarowanie odpadami.
W ocenie NSA pojęcia, jakimi posłużył się ustawodawca, nakazują uznać art. 6q ust. 1 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach za lex specialis w stosunku do art. 39 ust. 4 ustawy o samorządzie gminnym. Sąd miał na uwadze także zapewnienie jakości orzekania w bardzo skomplikowanej materii, jaką są sprawy z zakresu opłat za śmieci.
Co prawda NSA przyznał, że określenie konsekwencji prawnych uchwały może nastąpić dopiero w przypadku rozpoznania konkretnych skarg, niemniej stwierdził wyraźnie, że wykładnia przyjęta w uchwale wiąże od dnia jej podjęcia. Opowiedzenie się bowiem w tym przypadku za retrospektywnym oddziaływaniem wykładni w odniesieniu do budzących wątpliwości przepisów prawa mogłoby podważyć zaufanie do organów władzy publicznej, w tym sądów. Tymczasem jak tłumaczył sędzia NSA Zbigniew Kmieciak, zaufanie to jest uznawane za wartość, która w demokratycznym państwie prawnym podlega ochronie konstytucyjnej.