TK zbada znowelizowane zasady przekazywania dróg krajowych gminom

O zmianę zasad przekazywania starych dróg krajowych samorządom gminy upominają się od ponad dziesięciu lat. Teraz przepisy powodują bowiem, że w przypadku wybudowania nowego odcinka drogi ekspresowej jej stary odcinek staje się drogą lokalną – gminną.

Paraliż budżetu

Dla samorządu gminy uszczęśliwionego takim majątkiem oznacza to jednak tylko wzrost wydatków budżetowych.

– Stara droga krajowa staje się lokalną tylko z nazwy – mówi Andrzej Łozowski, wójt gminy Łubowo. – Ruch na niej wcale się nie zmniejsza, a to wymaga utrzymania jej w odpowiednim stanie technicznym – dodaje.

Gmina Łubowo, której roczny budżet wynosi średnio 18 mln zł, na utrzymanie dawnej drogi krajowej nr 5 przeznacza co roku ok. 700 tys. zł.

– To wydatki na bieżące naprawy i odśnieżanie – mówi Andrzej Łozowski. – Ta ostatnia pozycja była w sezonie 2014/2015 niższa ze względu na dość łagodną zimę – dodaje.

Podobne problemy ma gmina Pobiedziska, która również z mocy prawa stała się właścicielem starego odcinka krajowej piątki.

– Na bieżące utrzymanie tej drogi wydajemy około 70 tys. zł rocznie, do tego dochodzi koszt odśnieżania, czyli kolejne 0,5 mln zł – wylicza Zbigniew Zastrożny, wiceburmistrz Pobiedzisk.

Na tym jednak kłopoty Pobiedzisk się nie kończą. A to dlatego, że przekazany gminie odcinek dawnej DK5 wymaga generalnego remontu.

– Jego koszt eksperci oszacowali na 12 mln zł, tymczasem możliwości inwestycyjne gminy nie przekraczają 6 mln zł rocznie – mówi Zbigniew Zastrożny.

Dla Pobiedzisk problemem jest również to, że na lata 2014–2020 nie przewidziano dofinansowania takich inwestycji z funduszy unijnych.

– Na dofinansowanie mogą liczyć drogi wojewódzkie, ale lokalne, gminne już nie – mówi Zbigniew Zastrożny. – Co innego zrealizować wartą ponad 12 mln zł inwestycję, gdy ma się zagwarantowane dofinansowanie rzędu 75–85 proc., a co innego wyłożyć 100 proc. tych kosztów. Dla gminnego budżetu może to oznaczać kompletny paraliż – tłumaczy Zbigniew Zastrożny.