Jak wynika z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita", głównym powodem negatywnej opinii jest brak symulacji zaproponowanych zmian oraz systemowego podejścia opracowanych założeń do całości finansów jednostek samorządu terytorialnego. A także to, że zaproponowane przez Ministerstwo Finansów współczynniki tzw. wydatkowe pozostają – w ocenie ekspertów samorządowych – bez związku z ponoszonymi przez j.s.t. wydatkami w danej dziedzinie.
Z propozycji resortu wynika bowiem, że głównym współczynnikiem w systemie miałaby być gęstość zaludnienia. A zdaniem strony samorządowej nowy system korekcyjno-wyrównawczy powinien bardziej uwzględniać potrzeby wydatkowe wynikające z charakteru zadań wykonywanych przez różne j.s.t.
Samorządy stoją również na stanowisku, że Ministerstwo Finansów, obliczając wagi wydatkowe, powinno wyłączyć z wzoru najbogatsze gminy (o najwyższych dochodach per capita). A to dlatego, że takie samorządy mają z reguły o wiele wyższe wydatki na poszczególne zadania w stosunku do średnich wartości w pozostałych gminach. Ich uwzględnienie spowoduje więc, że tak wyliczone wskaźniki będą zafałszowane. Dodatkowym argumentem jest to, że te najbogatsze samorządy i tak nie będą beneficjentami subwencji nowego systemu.
Kolejnym błędem założeń jest utrzymanie w systemie skokowych zmian wag służących do obliczania zarówno wpłat na Janosika, jak i wypłat dla beneficjentów (ich konstrukcja przypomina progi podatkowe). Zdaniem samorządowców wagi powinny mieć postać możliwie zbliżoną do funkcji ciągłej liniowej, co można osiągnąć, np. tworząc gęstszą siatkę wartościującą poszczególne wagi.
Nowy system powinien w większym stopniu uwzględniać fakt, że gminy i powiaty są silnie zróżnicowane (kategoryzacja). Dlatego w ramach gmin należy wyodrębnić: wiejskie, wiejsko-miejskie, miejskie i obwarzankowe – podkreślają samorządy. A w ramach powiatów co najmniej dwie ich kategorie: ziemskie oraz miasta na prawach powiatu.