– Postawiliśmy na malarstwo, dziedzinę niedowartościowaną w ostatnich latach – wyjaśnia Janusz Janowski, prezes gdańskiego ZPAP. – Nie jest to honor dla początkujących, lecz dla dojrzałych artystów. Zwycięzcy organizujemy wystawę w Pałacu Opatów, wręczamy czek na 15 tys. zł oraz statuetkę Marsjasza. Zgodnie z mitem ten satyr odważył się wyzwać Apollina na muzyczny pojedynek. Nam też chodzi o twórców zdecydowanych płacić najwyższą cenę za wybory. Kto zostanie tegorocznym laureatem Nagrody Ostrowskiego, dowiemy się jutro wieczorem.
Wśród dotychczasowych laureatów trzech reprezentowało środowisko gdańskie (Kiejstut Bereźnicki, Maciej Świeszewski, Władysław Jackiewicz); tyluż było przedstawicieli stolicy (Teresa Pągowska, Jacek Sempoliński, Stefan Gierowski); godność Krakowa obroniła rok te-mu Janina Kraupe. Pomysłodawcom zależy, żeby Marsjasz stał się prestiżowym ogólnopolskim wyróżnieniem, na miarę warszawskich Cybisów. Oczywiście, nie mogą konkurować z istniejącą od 1973 roku nagrodą, ale też promują postawy konsekwentne, spoza mody.
A kim był patron? Kazimierz Ostrowski, popularnie zwany „Kachem”, to legenda Trójmiasta. Urodzony w Berlinie w 1917 roku, potem mieszkaniec Poznania, po wyzwoleniu zgłosił się wraz z ojcem i bratem do Urzędu Miejskiego w Gdyni, oferując usługi w zakresie… malowania szyldów ulic. Studia rozpoczął rok później. Przez dwa lata był stypendystą rządu francuskiego i uczniem Legera. W 1964 roku zaczął sam nauczać, przechodząc wszystkie szczeble akademickiej kariery. Uosabiał typ ojcowskiego belfra, znany z szerokiego gestu i troski o podopiecznych.
Jednocześnie dużo tworzył. Na styl jego obrazów wywarli wpływ Chagall, Klee, Leger. Mieszanka, która w 1950 roku okazała się zbyt nowatorska dla polskich widzów. Debiutancki pokaz „Kacha” Ostrowskiego wywołał skandal i został zamknięty po kilku godzinach. Kolejna prezentacja odbyła się dopiero po 35 latach. Przez ten czas artysta zyskał popularność dzięki malarstwu ściennemu. Tematyka prac – lokalna: stocznie, porty, gdańska Starówka. Jego kompozycje wyróżniały się uproszczonymi geometrycznymi formami, obwiedzionymi mocnym konturem. Dekoracyjne, a zarazem poważne, logicznie skonstruowane.
Ostrowski zmarł dziesięć lat temu, w wieku 82 lat. Przyjaciele oraz uczniowie urządzili mu pożegnalną ekspozycję. I upamiętnili nagrodą.