Nie byłoby Marszu Tyłem, gdyby nie Joanna Rajkowska i jej głośne projekty zmieniające tożsamość przestrzeni miejskiej. To ona postawiła palmę na warszawskim rondzie de Gaulle'a. Dziś trudno uwierzyć, że byli tacy, których ona bulwersowała.
O pozostawienie jej Dotleniacza walczyli mieszkańcy centrum stolicy: wodne oczko w zieleni tchnęło świeże powietrze w duszną przestrzeń betonowych bloków, naznaczoną tragedią warszawskiego getta.
[srodtytul]Pomysł na komin[/srodtytul]
Wyobraźmy sobie jednak, że Rajkowska idzie dalej i zamiast palmy lub dotleniacza buduje w Warszawie minaret. Z takim pomysłem musieli się zmierzyć mieszkańcy Poznania.Komin w dzielnicy Garbary, który artystka chciała zmienić w instalację przypominającą minaret, nadaje się do tego idealnie. Góruje ponad przestrzenią architektonicznego chaosu: niedopasowanych, różnokolorowych brył budynków, jakie można obserwować w arabskich miasteczkach.
Sąd konkursowy debatujący nad rewitalizacją pofabrycznych Garbarów ocenił jednak projekt Rajkowskiej za "obcy kulturowo", nazwał go "prowokacją religijną", która "obraża uczucia muzułmanów".