Pod złym wąsem
W lipcu 1939 roku niemiecki kontrwywiad ustalił listę Polaków ściganych listem gończym. Artyści, intelektualiści, ludzie kultury. W sumie – 61 tysięcy. Pierwsi do likwidacji. Jeśli byli pochodzenia żydowskiego, tym dla nich gorzej. Ot, choćby Marian Hemar naraził się... wąsikiem. Do melodii chaplinowskiej "Titiny" napisał nowe słowa, krytyczne wobec wodza i jego słynnego zarostu. Piosenka, rewelacyjnie zinterpretowana przez Ludwika Sempolińskiego, wywołała aferę dyplomatyczną. Po wybuchu wojny Hemara mogła tylko uratować ucieczka.
Aryjczycy, którzy nie sprzyjali faszystom, także narażali się na represje. Pisarka Zofia Kossak, wnuczka znanego malarza Juliusza, przeszła, i przeżyła, Auschwitz, Pawiak i wyrok śmierci. A wszystko za niepoprawność polityczną oraz pomoc Żydom. W MCK oglądamy jej prywatne, rodzinne zdjęcia; na jednym uchwycony został młodziutki Władysław Bartoszewski. Naganne były również dokonania Janusza Korczaka, Brunona Schulza, Władysława Szpilmana, Jonasza Sterna...
Operacja Majcher
W kilku miejscach ekspozycji można posłuchać muzyki. Oto w słuchawkach rozbrzmiewają ponadczasowe standardy z "Opery za trzy grosze". Twórcy Mackiego Majchra nie należeli do pupili nazisystemu. W 1933 roku książki Bertolta Brechta spalono, a całą twórczość sklasyfikowano jako zakazaną. Wszystko przez antykapitalistyczne aluzje, jakich doszukano się w "Operze..."
Trudno ocenić co gorsze: palenie książek czy konfiskata artystycznego dorobku? Jednym z rekordzistów w zakresie zlikwidowanych prac był Georg Grosz. Oskarżany o pornografię, bluźnierstwa, podżeganie do buntu. Twórca bezkompromisowy w sądach i kresce. Przykładem grafika "Godzina piąta rano": wycieńczeni robotnicy ruszają na wachtę; w tym samym czasie brzuchaci burżuje dopijają kolejnego drinka. Grosz drażnił nie tylko tematyką prac, również karykaturalnym pazurem, dosadną charakterystyką typów. Efekt? Likwidacja 471 obiektów jego autorstwa, z czego 20 zademonstrowanych na wystawie "Sztuki zdegenerowanej".
Podobnie potraktowany został Max Pechstein. Ze 326 skonfiskowanych pozycji 15 pokazano w Monachium. Nic to jednak wobec ogromu straty, jaka spotkała Emila Nolde: z 1052 zabranych obrazów 48 zakwalifikowano jako wzorzec zła. Z nim jednak inna historia. Ten awangardysta, ongiś członek grupy Die Brücke, zapisał się do NSDAP i... interweniował u Goebbelsa w sprawie napiętnowania jego sztuki. Trudno uwierzyć, ale zwrócono mu prace.
Wygrzebani z dna
Innego typu sukces stał się udziałem dwóch słynnych surrealistów, Maksa Ernsta i Jeana/ Hansa Arpa. Uznani przez nazistów za szkodników, uratowali się dzięki dezercji i emigracji, Arp – do Szwajcarii, Ernst – do USA.