Reklama

Oto macie głowę Wałęsy

Prowokującą „Polonią" w sopockiej galerii powraca po latach Grzegorz Klaman i przypomina o dewastacji Stoczni Gdańskiej.

Aktualizacja: 03.06.2016 11:33 Publikacja: 02.06.2016 18:32

W latach 80. i 90. Klaman był jednym z najaktywniejszych artystów i animatorów życia artystycznego, współzałożycielem Instytutu Sztuki Wyspa działającej na terenie Stoczni Gdańskiej. Potem przycichł. Powraca do sopockiej Państwowej Galerii Sztuki z projektem „Polonia".

To najlepsze miejsce, żeby skomentować (artystycznie), co zdarzyło się w miejscu „wielkiej rebelii społecznej", od której zaczęły się zmiany na skalę światową.

Grzegorz Klaman zabrał głos w sprawie kombinatu-pomnika. Ujawnia swe emocjonalne związki ze stocznią i uświadamia niekorzystne procesy zachodzące w polskim społeczeństwie. „Polonia" to prawie prowokacja. W najdroższym polskim kurorcie, tuż obok Monciaka i kondensacji nowobogactwa, Klaman przypomina, komu ten luksus rodacy zawdzięczają.

Już tytułem wystawy odnosi się do tradycji i wartości, które uchodzą dziś za archaiczne. Artysta posługuje się czytelnym wizualnym komunikatem. Odbiorcy rozumieją użyte metafory i symbole bez potrzeby wczytywania się w długaśne wyjaśnienia.

Pod sufitem sali rozciągnięto sieć. W niej „wyłowiona" zdobycz: głowa Lecha Wałęsy. Z uciętej szyi wystają kable. Przewody wyrwane z organizmu, jakim była stocznia.

Reklama
Reklama

Pośrodku galerii stoją dwie pełnopostaciowe figury „wojowników": Sarmata i robotnik (jak sobowtór Klamana), obydwaj w specjalnie zaprojektowanych strojach, z odniesieniami do różnych tradycji. Oto kolejna walka klas, która przeobraziła się w wojnę między „sukcesorami" transformacji a „wykorzystanymi", następnie przegranymi solidarnościowcami. W pobliżu tych postaci kręci się... wypchany wieprz. Depcze biało-czerwono-czarną flagę, demonstrując wytatuowane na tyłku patriotyczne, a skompromitowane hasła (np. Bóg, Honor, Ojczyzna).

Przeciwną stronę pomieszczenia zajmuje transportowy pojazd-platforma, na którym ustawiono gotowy do strzału karabin. Na ścianach dookoła powieszono serię panoramicznych fotografii. Tworzą swoisty fryz wokół obiektów. Dziesięć zdjęć z daleka uwodzi wysmakowaną gamą szarości. Przywołują polskie malarstwo XIX-wieczne, zwłaszcza pejzaże Chełmońskiego. Ciężkie, zasnute chmurami niebo; łyse, bezlistne drzewa; błocko, kałuże.

Z bliska widać, że nie natura jest tu bohaterem, lecz krajobraz przemysłowy, czy raczej – poprzemysłowy. W kadrach Klamana horyzont zamykają rozpadające się baraki, rdzewiejące stoczniowe konstrukcje, nieczynne dźwigi, rozpadające się betonowe płyty. Obraz dewastacji.

Na każdym zdjęciu pojawia się ów wehikuł transportowy. Pozuje przy nim grupka robotników, którzy przeobrazili się w rebeliantów. Ich zawodową przynależność zdradzają robocze stroje i hełmy bezpieczeństwa, ale groźne postawy i lufy skierowane przeciw niewidocznym przeciwnikom świadczą o determinacji. Zda się – zaraz otworzą ogień, ale wszystkie sytuacje zainscenizował Klaman.

Autor nikogo nie poucza, nie moralizuje. Ale też nie udaje, że cieszy się z kierunku, w jakim skręciły polskie drogi...

Wystawa „Polonia" czynna do 24 czerwca.

Rzeźba
Wybitny rzeźbiarz Mirosław Bałka o patriotyzmie: Nie jestem chłopcem, już mnie nie kusi
Rzeźba
Anatomia antyku na Zamku Królewskim z kolekcji Stanisława Augusta
Rzeźba
Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew
Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama