Wernisaż wystawy meksykańskiego artysty odbędzie się 18 listopada o 19.00. Mario Pereza przywiodło do Polski gorące uczucie. Półtora roku temu porzucił swój kraj dla kobiety. Tęsknotę za barwami Meksyku widać na jego obrazach.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9149,1,565209.html] Zobacz galerię zdjęć prac artysty[/link][/wyimek]
Czwartkowemu spotkaniu towarzyszyć będzie klimat święta Día de los Muertos (Dzień Zmarłych), którego obchody w Meksyku trwają nawet miesiąc. Jak wszystko w tym kraju są kolorowe, pełne muzyki i tańca. Granica pomiędzy życiem i śmiercią jest tak cienka, że nie warto stawiać murów z zadumy i przygnębienia. Śmierć nie jest końcem, jest przejściem w nowy, lepszy wymiar.
Meksykanie budują za to domowe ołtarze, na których ofiarowują swoim zmarłym ich ulubione przedmioty, jedzenie i alkohol. Zamieszczone na ołtarzu czaszki symbolizują śmierć i zmartwychwstanie, specjalny rodzaj chleba - pan de muerto - dusze zmarłych, których zebrani wspominają, sól i woda - życie, palone kadzidła – przechodzenie ze stanu fizycznego w duchowy, świece - światło i nadzieję. Światło, jedzenie, alkohol i kwiaty zostawiają również na grobach.
Więcej o wystawie i artyście: