Życie Gauguina to gotowy filmowy scenariusz. Scena pierwsza: Poznaemy bohatera. To makler giełdowy, który czuje się nieszczęśliwy w urzędniczym kieracie. Amatorsko maluje i rzeźbi.
Zawiązanie akcji: Pasja naszego bohatera stopniowo pochłania coraz więcej czasu. Staje się to przyczyną rodzinnych kłótni. I wreszcie zwrot akcji: Bohater porzuca dotychczasowe zajęcia i wyjeżdża na Tahiti. Tam, zafascynowany prostym życiem tubylców, odnajduje inspiracje i tworzy dzieła, które przejdą do historii malarstwa, a jego samego uczynią nieśmiertelnym.
Przeszło sto lat po tych wydarzeniach w National Gallery of Art w Waszyngtonie otwiera się wystawa „Gauguin: Maker of Myth". Po obszernej prezentacji w londyńskiej Tate Modern, po licznych publikacjach i filmach na temat artysty może się wydawać, że sylwetka i twórczość Gauguina należą do przebadanych. Po co więc znów pokazywać światu jego obrazy, rysunki, rzeźby? Czego nowego możemy się z nich dowiedzieć? Autorki wystawy – Belindę Thomson i Christine Riding – interesuje nie tylko dzieło Gauguina i jego życiorys. Ekspozycja ukazuje przede wszystkim, jak to zostało określone w katalogu – „strategie narracyjne" Gauguina. Prezentuje artystę pracującego nad wykreowaniem swojego wizerunku i doprowadzającego w efekcie do tak skutecznego zmitologizowania własnej osoby, że mitowi temu uległa większość mu współczesnych i następne pokolenia. Wystawa stara się ukazać, jak w zmieniającym się świecie kolonializmu ostatniej ćwierci XIX wieku Gauguin, odwołując się do zagadnień religii, kultury i tradycji, stworzył wizerunek artysty jako odnowiciela sztuki.
Zapaść finansowa na paryskiej giełdzie w początkach lat 80. XIX stulecia sprawiła, że Gauguin utracił pewne źródło utrzymania. Paradoksalnie to wydarzenie pomogło mu dokonać prawdopodobnie najważniejszego życiowego wyboru – makler porzuca dotychczasowe zajęcie, dla niego liczy się już tylko sztuka. Zaprzyjaźnia się z tworzącym się wówczas środowiskiem impresjonistów. Szczególnie blisko jest z Camillem Pissarrem, wspólnie wystawiają swoje prace. Po kilku latach Gauguin zaczyna odchodzić od sposobu malowania sensualistycznego i opartego na bezpośredniej obserwacji świata. Eksperymentuje z ceramiką. „Wazon w formie głowy" (1889) jest de facto autoportretem artysty z zamkniętymi powiekami i strużkami czerwonej krwi spływającymi po twarzy.