18 października 2014 r. o godzinie 17:00 przy ulicy Piotrkowskiej 3 w Łodzi zostanie otwarta nowa instalacja Joanny Rajkowskiej – „Pasaż Róży". W przyszłości „Pasaż" ma połączyć ulice Piotrkowską i Zachodnią, tworząc nowy ciąg komunikacyjny między sercem miasta – Piotrkowską, a kompleksem Manufaktury. Do tego czasu miejsce, w którym powstanie, zmieniane jest przez artystkę w jeden z najbardziej spektakularnych obiektów sztuki w przestrzeni publicznej Łodzi. Projekt realizowany jest w ramach Festiwalu Łódź Czterech Kultur.
Droga Róży
- „Pasaż Róży" ma dla mnie dwojakie znaczenie. Z jednej strony jest to nawiązanie do lokalizacji projektu – wąskiego podwórka na tyłach kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 3. Podwórko ma stać się pasażem, przejściem do ul. Zachodniej, dokąd życie z Piotrkowskiej ucieka w stronę zespołu Manufaktury. Jest to idea zbudowania specjalnego miejsca – traktu, i tym samym przekierowania ludzkiej obecności i uwagi. Z drugiej strony „Pasaż Róży" obrazuje drogę, jaką przeszła moja córeczka Róża – od niewidzenia, do widzenia – mówi autorka projektu, Joanna Rajkowska.
Prace nad pasażem rozpoczęły się jeszcze podczas Festiwalu Łódź Czterech Kultur 2013. 18 października 2014 roku projekt Joanny Rajkowskiej po raz pierwszy w całości zostanie oficjalnie pokazany publiczności. Długi czas realizacji spowodowany jest rozmachem projektu: ściany budynków dużego podwórka przy Piotrkowskiej 3, mieszczącego kiedyś pierwszy łódzki hotel – Hotel Polski – zostaną szczelnie pokryte kawałkami nieregularnie pociętych luster. Założeniem artystki było wydobycie wszystkich detali architektonicznych – glifów, odrzwi, gzymsów oraz wszelkich nieregularności elewacji. Powstała w ten sposób „organicznie wrośnięta w architekturę tkanka", „architektoniczna skóra".
Patrzenie, jako proces, jest tu punktem odniesienia, ale również źródłem namysłu i obiektem fascynacji. Co więcej, widzenie jako część tego procesu zostaje sprowadzone do niemal fizjologicznego fenomenu odbioru obrazu. Intencją artystki jest zatrzymanie widza na poziomie oczarowania samą możliwością widzenia. Architektoniczna skóra, jaką obrosły oficyny przy Hotelu Polskiego to nic innego jak siatkówka, światłoczuły instrument, w jaką wyposażone są oczy. Tak więc oczy widza widzą tak naprawdę same siebie. Fakt, że przesunięcie się o milimetr generuje zupełnie inne odbicie w lustrzanej mozaice relatywizuje pojęcie obrazu, sprawia, że oczywistym staje się fakt naszej zależności od możliwości oka, punktu odniesienia, możliwej perspektywy.
Mozaika ciętych lusterek
„Pasaż Róży" ma także swój wymiar architektoniczny. Mozaika ciętych lusterek, układana na elewacjach oficyn, to według samej Rajkowskiej „próba wizualnej dematerializacji bryły – próba pokonania ciężaru, skali, ogromu budynku. Odbijające się fragmenty otoczenia, nieba, ogromna ilość światła, jaka zagości w tym dość ciemnym podwórku, mają uczynić to miejsce czymś bardzo lekkim, migotliwym, surrealnym".