Wydawać by się mogło, że obejrzenie stu obrazów jednego artysty może znużyć. Jednak nie w przypadku Łukasza Huculaka, którego poszukiwania wątków i detali ciekawią tak bardzo, że udziela się to oglądającym. Jego obrazy są jak okna, przez które zaglądamy do innego świata. Pociągającego, bo znajdującego się wewnątrz nas.
Przestrzenie, którymi zapełnia rożne płótna - od niewiele większych od kartki papieru, poprzez długie i mocno spłaszczone, aż po prostokąty mierzące metr na 80 centymetrów - istnieją jakby tylko w jego wyobraźni. Umieszcza często na nich przedmioty i postaci, które można zidentyfikować i nazwać, ale pośród szarego, odrapanego lub rozwodnionego tła zyskują całkiem nowe znaczenia.
Łukasz Huculak (ur. 1977, absolwent, a dziś wykładowca ASP we Wrocławiu) nieustannie poszukuje takich światów. 27 obrazów z serii „Eksperymenty" przypomina serię gigantycznych rozlewanych na płótnie farb z malutkimi umieszczonymi pośród nich pojedynczymi postaciami, zmagającymi się jakby z dziwnymi przestrzennymi wybuchami....
W jego twórczości dostrzec można jednak kilka wątków. Jednym z efektów najnowszych poszukiwań jest kilkanaście obrazów ze zbliżeniami detali, które gdzieś, kiedyś Huculak zobaczył, sfotografował i uznał za istotne na tyle, by samemu, w powiększeniu o nich opowiedzieć. Są to fragmenty obrazów, często znanych, a dla interesujących się malarstwem - niezbyt trudnych do rozpoznania.