29-letni mieszkaniec Tampy na Florydzie przekonał się jednak, że nie wszystko da się podciągnąć pod określenie "nagły przypadek".

Joshua Basso był zrozpaczony. Jego konto u operatora telefonii komórkowej świeciło pustkami. Wybrał więc alarmowy numer 911 (odpowiednik polskiego 112). – Co słychać? Hmm, czy mogę z tobą chwilę porozmawiać? – zagaił grzecznie, gdy telefon odebrała kobieta. Potem był bardziej odważny. A gdy zapytał: – Jak wyglądają twoje piersi? – operatorka odpowiedziała spokojnie: – Podaj mi swój adres, a może ci je pokażę. Basso bardzo się jednak zdziwił, gdy do jego drzwi zamiast seksownej operatorki, zapukali oficerowie policji. Przyznał się też, że już wcześniej prowadził erotyczne rozmowy z operatorkami 911. Nie udało się go złapać, bo podawał fałszywe nazwisko i adres.

Amant trafił do aresztu, a jego twarz, nazwisko i dokładny zapis rozmowy obiegły niemal wszystkie amerykańskie media. Lecz choć zdobył sławę, wątpliwe, by teraz łatwiej mu było kogoś poznać.