Marta od kilku miesięcy otwarcie wspiera PiS. Część jej wielbicieli twierdzi nawet, że stała się już polityczną ikoną. To dlatego, że broni pamięci ojca, wspiera stryja, domaga się prawdy o Smoleńsku (katastrofa prezydenckiego samolotu to główny temat jej wpisów). Podobnie jest z Kasią Tusk, której publiczna aktywność, wedle teorii spiskowej niektórych zwolenników PiS, ma być odpowiedzią na działalność Marty (...). To zestawienie dobrze pokazuje role, jakie one pełnią - Kasia pisze do miejskiego elektoratu Platformy. Marta do smoleńskiego elektoratu PiS. I wiele wskazuje na to, że na wynik jesiennych wyborów może mieć wpływ korespondencyjny pojedynek Kasi i Marty na blogi i newsy w tabloidach.
Ech, gdyby wyborcze sukcesy PO lub PiS zależały tylko od prognoz „Newsweeka”, życie byłoby piękne. A może to tylko wariacja na temat pamiętnego hasła PO. Nie róbmy polityki, plećmy androny.