Jacek Balcerowski, jak mówi, chciał „wyrzucić z siebie złość” na obecną sytuację społeczną i polityczną w Polsce. Na początku marca br. późną nocą wymalował na murze swojej szkoły antyrządowe hasło. Zdanie zawierało słowo potocznie uważane ze wulgarne. Nastolatek został wkrótce zatrzymany przez policję. - czytamy w portalu. - Ta potraktowała sprawę wyłącznie jak uszkodzenie mienia publicznego. Zgodnie z tym Balcerowskiemu przedstawiono zarzut z art. 288 kodeksu karnego. Jednak Prokuratura Rejonowa w Lipnie rozszerzyła zarzuty o art. 226, który mówi o publicznym znieważaniu lub poniżaniu konstytucyjnego organu RP.
Sąd Rejonowy w Lipnie skazał ucznia na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Jak się okazuje, kilka dni po wykonaniu napisu, nastolatek wraz z ojcem zamalował go własnoręcznie. Poza tym, szkoła nie zgłosiła pretensji. Sąd nie uznał tego za okoliczność łagodzącą. O czym to świadczy? Sprawę skomentował Piotr Skwieciński w portalu rp.pl.
Wyrok ten uważam za skandaliczny. Skandaliczny nie tylko ze względu na rażącą niewspółmierność do popełnionego czynu, za który zrozumiałą karą mogłaby być grzywna. Skandaliczny również dlatego, że sąd nie orzeka w społecznej próżni. Wydając taki wyrok – niezależnie od własnych intencji i od tego, czy w ogóle tę współzależność rozumie – sąd w Dobrzyniu włączył się, czynnie i gorliwie, do kreowania w Polsce atmosfery wojny domowej. Do nakręcania spirali obustronnej nienawiści. Dlatego uważam, że wobec dobrzyńskiego wyroku nie powinien przejść obojętnie nikt, komu leży na sercu praworządność. I nikt, kto jest przeciwny pustoszącej polską świadomość zimnej wojnie domowej. Niezależnie od tego, którą stronę tej wojny uważa za mniejsze zło.
W mainstreamowych mediach zapewne o tym wyroku nie usłyszymy. Prędzej dowiemy się, jak przebiegła Parada Równości. Równość, jak się okazuje, ma różne znaczenie w różnych regionach Polski.