Na razie działań związanych z klubem nie podejmuję. Jeśli będzie decyzja klubu PO o tym, że mam zrezygnować z klubu PJN, to najprawdopodobniej taką decyzję podejmę.
Paweł Poncyliusz uważa, że cała sytuacja świadczy o sile PJN:
To znaczy, że PO ma za mało swoich parlamentarzystów i musi jeszcze pożyczać od PJN. Wygląda na to, że nie jesteśmy aż tacy mali, jak nas malują. Skoro próbuje się nam podbierać parlamentarzystów, to znaczy, że jesteśmy groźni i to nas tym bardziej zachęca do dalszej pracy.
PJN po zderzeniu z polityczną rzeczywistością tonie. Pytanie, tylko czy zatonie przed czy po wyborach? A może jednak wróci Kluzik-Rostkowska? Żartujemy.