Wydawać by się mogło, że o ministrze Sikorskim wiemy wszystko. Raz ogłosi "dorżnięcie watahy", innym obwieści polowanie na piewców internetowego języka nienawiści. Nie zawaha się porównać Polaków do szaleńca z Norwegii. Jakby owych "niespodzianek" było mało, minister Sikorski w przededniu 67. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego napisał na Twitterze:
Warto wyciągnąć lekcje także z tej narodowej katastrofy powstanie.pl
Przy okazji zareklamował w ten sposób stronę "przeciwników kultu sprawców Powstania Warszawskiego". Na stronie czytamy m.in.
Ciągle pozostaje niezwykle trudnym dotarcie do świadomości społecznej, że Powstanie Warszawskie posiadało dwa aspekty. Z jednej strony niebywałego bohaterstwa Powstańców i poświęcenia ludności cywilnej - z drugiej strony kompromitującego braku wyobraźni politycznej, nieodpowiedzialności i ignorancji zawodowej pomysłodawców Powstania - bo nie można ich nazywać dowódcami. Prawda jest taka, że żołnierze AK zaufali przywódcom Powstania, że poprowadzą ich do zwycięstwa, czyli pokonania garnizonu niemieckiego w Warszawie - a ci poprowadzili ich do z góry zaplanowanej klęski.
Na wpis ministra Sikorskiego o "narodowej katastrofie" zareagowali stołeczni radni PiS, którzy w specjalnym oświadczeniu domagają się wyjaśnień i zajęcia w tej sprawie stanowiska przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. W oświadczeniu czytamy