Tadeusz Cymański powiedział, że Platforma przestraszyła się Zyty Gilowskiej.
Zyta Gilowska nas nie sfaulowała, emocje zostały przeniesione na sprawy prawne, formalne. Faktem jest, że sporo prawników się tak wypowiadało, ale były precedensy. Były różne opinie w tej sprawie - od radykalnych po bardziej wyważone. Dla wyborców najistotniejsze jest, aby debata była ciekawa i konkretna. Ta byłaby pasjonująca i jest nie do odżałowania, że tej debaty nie będzie.
Nie uciekam od kwestii prawnej, ale ciekawsze są pewne obawy i blady strach, który padł na twarze kolegów. Larum i krzyki związane są z tym, że Platforma się przestraszyła. Proszę przeczytać wywiad w „Uważam Rze” i jakby takie pytania zostały zadane, to Rostowski byłby, cytując prezesa, „rozjechany”. Nie uciekniemy od takich dyskusji, ale prawdziwą przyczyną zamieszania była obawa, ta debata była niewygodna.
Poseł Jerzy Fedorowicz nie zgodził się ze zdaniem Cymańskiego:
Ja współczuję koledze Cymańskiemu bronić przegranej sprawy. Pani Gilowska zrozumiała , że jest albo, albo. Nie można mieć ciastka i zjeść ciastko. Marek Belka musiał zareagować, finanse to nie jest żart. Szanujmy RPP i NBP. Ktoś, kto tam wszedł, musi pilnować swojego stanowiska. PiS nie ma dobrych doradców, Kaczyński nie może poradzić sobie sam, a młodzi ludzie mu nie pomogą. Ktoś mu doradza taki manewr i ten manewr powoduje, że mają poważne problemy.