Marek Pyza pisze o "fenomenie" posła z Biłgoraja oraz zagrożeniach, jakie niesie pojawnie się jego ruchu w Sejmie.
Chcą rewolucji. Mówią o wolności, tolerancji i otwartości. Przez wszystkie przypadki odmieniają słowo „nowoczesność”. Tyle że w ich wydaniu symbolizują ją: homoseksualizm, dostęp do marihuany, szydzenie z Kościoła i wartości większości Polaków. Ideologię lewacką mieszają ze skrajnym liberalizmem. Z przestępców robią godnych naśladowania społeczników.
Wartości zastępują antywartościami, wolność kojarzą z zapachem konopi, a Urban jest dla nich autorytetem. To, co tradycyjne, patriotyczne, związane z wiarą, to dla nich obciach wzbudzający śmiech. Znają prawa rynku i marketingu. Sformułowali wyraziste hasła i umieją je sprzedać. Potrafią posługiwać się skandalem, robić wokół siebie szum. Próżno wśród nich szukać mężów stanu. Oto nadchodzi 40 rozbójników Janusza Palikota.
Jakie wybitne jednostki tworzą "drużynę" Janusza z Biłgoraja, herbu "świński ryj"? Publicysta przedstawia:
Wicemarszałkiem Sejmu RP ma zostać Wanda Nowicka. W ramach walki o wolność daje ona wszystkim prawo do własnych poglądów. Zwłaszcza swojemu synowi, zdeklarowanemu komuniście. Zapytana w TVN24 o komentarz do jego manifestów, w których ofiary Katynia nazywał darmozjadami i żałował, że Stalin nie uczynił z Polski radzieckiej republiki, odpowiada frywolnie: – Przede wszystkim jest takie powiedzenie: Jeżeli ktoś nie był komunistą za młodu, to nie będzie przyzwoitym człowiekiem. Po chwili napada na skądinąd przyjaznego sobie dziennikarza za to, że śmie w ogóle pytać ją o takie rzeczy.