Nie będziemy udawać, że nie byliśmy w Prawie i Sprawiedliwości, ale "Solidarna Polska" to nie może być mały PiS. Ludzie zawsze zagłosują na oryginał, a nie na kopię. (...) My budujemy wiarygodną formułę prawicy. Jest w Polsce przestrzeń wyborców i nie jest ona mała, która ma przekonania konserwatywne. Według badań to jest nawet 50 - 60 proc. osób, którzy z jakiś powodów nie głosują na dotychczasową formułę polskiej prawicy. Nasz model opozycyjności nie będzie polegał na "nie, bo nie". U nas to będzie "nie, bo tak" - bo można zrobić to i to lepiej. "Solidarna Polska" to będzie drugie płuco prawicy, dzięki któremu odzyska ona zdolność koalicyjną i mam nadzieję, wróci do władzy.

Kurski odniósł się do komentarza Marka Beylina w „Gazecie Wyborczej”:

Są ludzie, którzy starają się mnie wtłoczyć w konflikt personalny z Kaczyńskim. To coś skandalicznego, jeżeli dziennikarze za wszelką cenę podkręcają moją wypowiedź tak, żeby mnie koniecznie ze zmarłym prezydentem skonfliktować. Trzeba rozróżnić dwie rzeczy. Mój dozgonny szacunek dla pana prezydenta Kaczyńskiego, z którym łączyły mnie najpiękniejsze chwile mojego życia. Także prywatnego; był obecny na moim ślubie. Nigdy go nie skrytykuję jako człowieka, ale proszę nie odmawiać czynnemu politykowi krytykowania pewnych rozwiązań politycznych. Zawsze byłem bardzo przeciwny Traktatowi Lizbońskiemu.

Jacek Kurski często mówi o wyrzuconych z PiS politykach jako o „sercu PiS” - tym razem „Solidarna Polska” ma być „płucem prawicy”. Skąd u europosła takie zamiłowanie do anatomicznych porównań? Czyżby kolejny fan doktora House'a?