Jest problem mianowania przez media. (…) Jedno jest kluczowe: chwaleni są ludzie miękcy. Ale i ci twardzi, jeśli tylko od nas odejdą, mogą zostać uznani za cudownych. Na przykład jeden z europosłów jako wiceprezes PiS był dla mediów arcyłotrem, bez ludzkich cech, a po dokonaniu szkodliwego dla nas rozłamu jest cudownym tatusiem przewijającym po nocach dzieciom pieluszki (śmiech). Wyznacznikiem stosunku większości mediów do poszczególnych polityków jest stosunek do mnie osobiście. To wskazuje, że misji swojej nie powinienem kończyć.
Co minister sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego skomentował:
Cóż, Jarosław Kaczyński może śmiać się z tego, że rodzice przewijają dzieciom pieluszki, myślę, że nie trzeba bym miał z tego powodu kompleksy. Mogę też powiedzieć, że gdyby Jarosław Kaczyński miał takie doświadczenia, to nasza polityka właśnie była by inna. Bo właśnie to doświadczenie pokazuje mi, jak wielkim trudem dla młodych małżeństw, dla młodych matek zwłaszcza, jest wychowanie dzieci. (…) Takie doświadczenie może otwierać wyobraźnie jak polskie państwo powinno pomogać młodym rodzicom.
Co się tyczy ostatnich wydarzeń politycznych, Ziobro nie wierzy słowom płk. Mikołaja Przybyła. Jego zdaniem urządził on "widowisko", "tragifarsę" i nie było to próba samobójcza:
Jest co do tego coraz więcej wątpliwości. Myślę, że rozsądni ludzie zaczynają zadawać sobie pytania: no jak to jest, że człowiek który posługuje się dość czesto bronią od wielu lat, chcąc rzekomo popełnić samobójstwo – celuje nie w głowę, a w policzek. Już dzieci wiedzą, że jeśli ktoś celuje w policzek, samobójstwa się nie popełni.
Wyjaśnienia prokuratora, że ktoś mu przeszkodził, Zbigniew Ziobro komentuje, drwiąc: