Jan Filip Libicki o Lechu Kaczyńskim: "Brutalny, chamski choleryk" - to trafne określenie

Senator PO (d. PJN, Polska Plus, PiS, Przymierze Prawicy, ZChN) "ma głęboką nadzieję", że do zmiany koalicjanta nie dojdzie "i nie zobaczy mnie pan w koalicji z panią Grodzką czy panem Biedroniem"

Publikacja: 03.03.2012 12:21

Jan Filip Libicki o Lechu Kaczyńskim: "Brutalny, chamski choleryk" - to trafne określenie

Foto: W Sieci Opinii

W ostatnim numerze "Uważam Rze" duet Mazurek i Zalewski cytował wpis Jana Filipa Libickiego na Twitterze, w którym prosił on red. Machałę, by wziął go do portalu Lisa.

Senator odpowiedział ostrą notką na w Salon24.pl o czytelnikach tygodnika. Teraz rozmawia z Robertem Mazurkiem na łamach sobotniej "Rzeczpospolitej".

Nie mam do was pretensji, ale opisałem to w blogu, bo telefon dzwonił co dwie minuty. Dostałem wiele propozycji: od napicia się wódki po przerzucanie kociego łajna na działce. Wiele z nich było wulgarnych i chamskich – takich macie czytelników.

A może idą do swego po swoje?

To pan tak uważa.

Nie uważam. Zastanawiam się tylko, jak odczytać to: „safandułowaty, nieporadny, nieznośny, brutalny, wręcz chamski choleryk”. O kim to?

O profesorze Lechu Kaczyńskim. A czytał pan „Daleko od Wawelu”? Nie ma tam opisów odpowiadających temu streszczeniu? Mnie się to wydaje niezwykle trafne.

A mnie się wydaje, że Lech Kaczyński miał swoją kolekcję wad, ale sprowadzanie go do „nieznośnego, brutalnego chama” to właśnie chamstwo czystej wody.

Autorzy książki opisują go w różnych rolach. 

Senator Platformy pytany przez dziennikarza, kto jest „politycznym guru” redaktora Machały i Lisa, odpowiada:

Nie mam pojęcia. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, kto może być jego politycznym guru.

A to ciekawe, bo wszystkich informuje pan, że „politycznym guru Michała Karnowskiego jest Jarosław Kaczyński”.

Dużo łatwiej mi powiedzieć, kto jest guru red. Karnowskiego czy red. Zaremby, bo wiem, jak się zachowują osoby, które uważają za guru prezesa Kaczyńskiego, w końcu byłem osiem lat w PiS.

(…) Na koniec: nie wstydzi się pan niczego?

Ludzie wstydzą się różnych rzeczy.

A pan?

Co najwyżej tego, że tak długo byłem w PiS.

Libicki przyznaje także, że żadnej ustawy nie napisał, bo "pierwsze kadencje zajmuje oswajanie".

Sześć lat się pan oswajał?

A poza tym pracę parlamentarną realizuje się na różne sposoby. Nie trzeba pracować nad konkretnymi ustawami.

Pan jest politykiem udającym blogera i blogerem bawiącym się w politykę.

Tu akurat ma pan rację, bo czasem mi się miesza rola polityka i publicysty.

W ostatnim numerze "Uważam Rze" duet Mazurek i Zalewski cytował wpis Jana Filipa Libickiego na Twitterze, w którym prosił on red. Machałę, by wziął go do portalu Lisa.

Senator odpowiedział ostrą notką na w Salon24.pl o czytelnikach tygodnika. Teraz rozmawia z Robertem Mazurkiem na łamach sobotniej "Rzeczpospolitej".

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Publicystyka
Roman Kuźniar: Czy rząd da się wpuścić w atomowe maliny?
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?