Reklama
Rozwiń
Reklama

Ryszard Legutko: Mamy spotkać się w połowie drogi?

Czy są szanse na rozwiązanie konfliktu między PiS a PO? Profesor Ryszard Legutko z PiS w wywiadzie dla se.pl mówi o półprawdach i zaniedbaniach rządu

Publikacja: 21.04.2012 12:56

Ryszard Legutko: Mamy spotkać się w połowie drogi?

Foto: W Sieci Opinii

O podziale na dwie Polski:

Mamy dwie Polski. I nie jest to podział nowy. On powstał już u zarania III RP, kiedy jedna strona uznała siebie za tę oświeconą, niosącą kaganek europejskości i nowoczesności wśród ponurego, niebezpiecznego tłumu ciemniaków. Tłumu antysemickiego, zacofanego. Ta część społeczeństwa została potraktowana w sposób pełen pogardy i poniżenia.

Według Legutki to "aktywizacja ciemnogrodu wywołała niepokój".

Ten przysłowiowy "ciemnogród" znów zyskał na sile, zaczerpnął oddechu i zyskał mobilizację do działania. Po raz pierwszy od 2005 roku. Paradoksalnie katastrofa smoleńska przyczyniała się do wzmocnienia tego obozu, który zaczął się organizować, działać. W dużej mierze zresztą przyczyniła się do tego niewyobrażalna wręcz słabość i kompromitacja ich oponentów. Aktywizacja "ciemnogrodu" wywołała niepokój i strach drugiej strony, która postanowiła znów stymulować przemysł pogardy.

Zapytany o retorykę PiS, prof. Legutko odpowiada:

Reklama
Reklama

Jak można mówić o zakopywaniu rowów, kiedy śledztwo smoleńskie okazało się skandalem i kompromitacją państwa polskiego? Niby co mamy zrobić - spotkać się w połowie drogi? W półprawdzie? To strona rządowa nie stworzyła pola do zjednoczenia i jej zaniedbania w tej sprawie spowodowały eskalację podziałów. Trwa walka o prawdę i wyjaśnienie gigantycznej tragedii.

Legutko stwierdza, że zachowanie PO można nazwać znieczulicą:

Mówimy o klasie politycznej, o pewnych profesorach, publicystach, którzy uczestniczą w bardzo niepokojącym procederze utrudniania i zakłamywania śledztwa. Co więcej, wszelkie dążenie do wyjaśnienia tej sprawy kwitują cynicznymi uwagami, głupimi uśmieszkami, obraźliwymi żartami.

To jest jakaś umysłowa i emocjonalna aberracja, kompletna znieczulica i brak świadomości, że do tak poważnej sprawy trzeba podchodzić poważnie. Nie można traktować śmierci prezydenta swojego kraju i 95 osób z delegacji "na wesoło". (...) Piłka jest po stronie rządu. Jeżeli zaczną traktować tę sprawę poważnie, Smoleńsk przestanie być polem konfliktu.

Publicystyka
Jerzy Surdykowski: Oczy Dzieciątka i sedno naszej wiary
Publicystyka
Ambasador Norwegii: Niezawodni partnerzy w niepewnych czasach
Publicystyka
Rzecznik Muzeum Historii Polski o okrągłym stole: To dobra decyzja ponad podziałami
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czas Kissingerów i Brzezińskich dobiegł końca
Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama