Jan Guz stwierdza, że związkowcy nie mają obowiązku, aby słuchać prezydenta:
Zamiast tego apelu zdecydowanie wolałbym usłyszeć, co pan prezydent ma nam do zaproponowania. Chciałbym usłyszeć, jak zamierza realizować propozycje związkowe, które jako OPZZ przedłożyliśmy, i w jakiej formie chce się włączyć w walkę o nasze postulaty. Odłożenie strajków, które postuluje Bronisław Komorowski, nie rozwiązuje żadnych problemów. (...) Prezydent dotychczas przyłączał się do działań rządu, stwierdzając choćby, że szybko podpisze ustawę o podwyższeniu wieku emerytalnego. Podobnie jak rząd nie słuchał naszych propozycji. Dlaczego więc mamy słuchać prezydenckiego apelu?
Przewodniczący krytykuje:
Rząd cały czas funduje nam igrzyska, zamiast zadbać o Polaków i zająć się ich problemami. Jako związkowcy chcemy chleba, godnej pracy i skutecznego zabezpieczenia socjalnego. Od tego premier Tusk i jego ekipa cały czas uciekają. (...) OPZZ nie chce psuć kibicom tego wielkiego piłkarskiego święta. Dlatego w czasie EURO nie będziemy inicjować żadnych protestów. Jednak jeśli społeczeństwo uzna, że przelała się czara goryczy, i będzie chciało wyjść na ulice, to nie będziemy mieli innego wyjścia, jak wesprzeć je w słusznym gniewie.
Rzecznik Solidarności Marek Lewandowski mówi: