Jeśli za standard "korupcji politycznej" przyjąć pamiętną rozmowę Adama Lipińskiego z Renatą Beger, to Arłukowicz został skorumpowany jeszcze bardziej, bo skutecznie i wyższym stanowiskiem. Przestał się pokazywać publicznie tak chętnie jak poprzednio. No, bo czymże tu się chwalić?
Warzecha, wymieniając „osiągnięcia” ministra, nie pozostawia na nim suchej nitki:
Ustawą refundacyjną, która spowodowała największy od dawna kryzys w systemie ochrony zdrowia? Czy może działaniami NFZ, który chce właśnie wrócić do tamtych rozwiązań i w związku z tym lekarze grożą powrotem do pieczątkowego protestu? A może dramatem chorych na raka, którym nie zapewniono ciągłego dostępu do leków i którzy w związku z tym musieli przerywać terapię? No bo przecież na pewno nie sytuacją w niektórych szpitalach, gdzie – jak się właśnie okazuje – dziecko możne zostać zgwałcone, a starszy człowiek przywiązany do łóżka, żeby problemów nie robił?
Równie boleśnie Warzecha podsumowuje obietnice wyborcze PO:
Gdyby chcieć uczciwie zweryfikować buńczuczne zapowiedzi Platformy sprzed pięciu lat, dotyczące służby zdrowia, trzeba by uznać, że jej politycy albo świadomie kłamali, albo wykazali się porażającą nieudolnością. Najpierw ministrem zdrowia była histeryczka, której nieudolność w kupowaniu szczepionek liczy się dziś za największe osiągnięcie. I która otwarcie kłamała z sejmowej trybuny na temat katastrofy smoleńskiej. W nagrodę dostała fotel marszałka Sejmu. Na jej miejsce przyszedł czarujący pediatra, który nie jest w stanie opanować pożaru.