Przypomnijmy, że były wicemarszałek Sejmu krzyczał do dziennikarki Ewy Stankiewicz "won do PiSu" i zaatakował kamerę. Jednak zdaniem Ewy Kopacz:
Niesiołowski to legenda Solidarności i kiedy słyszy od swoich kolegów niekoniecznie sympatyczne słowa, to jest tylko i wyłącznie człowiekiem, który ma prawo reagować emocjonalnie. Ja tych emocji posła Niesiołowskiego nie pochwalam.
Zaznaczmy, że Niesiołowski istotnie przed Sierpniem 80 wsławił się wraz z kolegami "czynieniem przygotowań do obalenia ustroju socjalistycznego przemocą" poprzez usiłowanie podpalenia Muzeum Lenina w Poroninie. Jednakże jego postawa w śledzwie jest, oględnie mówiąc, niejasna.
Według Marszałek Sejmu Ewy Kopacz (PO) piątkowa blokada Sejmu w związku z głosowaniem nad reformą emerytalną to "dobry moment na wyznaczenia "nowych granic życia publicznego".
Jak słucham kolegów z opozycji, to wspominam te wszystkie głosy, które może nie są rejestrowane przez kamery, kiedy telewidzowie je oglądają. Te pokrzykiwania z sali: hańba, złodziej, kłamca, zwracanie się na "ty" do premiera rządu, a jednocześnie obrażanie się, jeśli ktokolwiek z posłów PO nie użyje słów "pan premier" do byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, to jest dla mnie polityka Kalego.