Reklama

Ewa Kopacz: Niesiołowski ma prawo reagować emocjonalnie

Zdaniem Marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski to jeden z tych ludzi, którzy siedzieli miesiącami w więzieniu po to, żeby dziennikarze mogli robić swoje materiały i każdy miał prawo do głoszenia swoich poglądów

Publikacja: 15.05.2012 10:23

Ewa Kopacz: Niesiołowski ma prawo reagować emocjonalnie

Foto: W Sieci Opinii

Przypomnijmy, że były wicemarszałek Sejmu krzyczał do dziennikarki Ewy Stankiewicz "won do PiSu" i zaatakował kamerę. Jednak zdaniem Ewy Kopacz:

Niesiołowski to legenda Solidarności i kiedy słyszy od swoich kolegów niekoniecznie sympatyczne słowa, to jest tylko i wyłącznie człowiekiem, który ma prawo reagować emocjonalnie. Ja tych emocji posła Niesiołowskiego nie pochwalam.

Zaznaczmy, że Niesiołowski istotnie przed Sierpniem 80 wsławił się wraz z kolegami "czynieniem przygotowań do obalenia ustroju socjalistycznego przemocą" poprzez usiłowanie podpalenia Muzeum Lenina w Poroninie. Jednakże jego postawa w śledzwie jest, oględnie mówiąc, niejasna.

Według Marszałek Sejmu Ewy Kopacz (PO) piątkowa blokada Sejmu w związku z głosowaniem nad reformą emerytalną to "dobry moment na wyznaczenia "nowych granic życia publicznego".

Jak słucham kolegów z opozycji, to wspominam te wszystkie głosy, które może nie są rejestrowane przez kamery, kiedy telewidzowie je oglądają. Te pokrzykiwania z sali: hańba, złodziej, kłamca, zwracanie się na "ty" do premiera rządu, a jednocześnie obrażanie się, jeśli ktokolwiek z posłów PO nie użyje słów "pan premier" do byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, to jest dla mnie polityka Kalego.

Reklama
Reklama

Jak podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami Kopacz - jej decyzja o zablokowaniu przyznanego już Piotrowi Dudzie i delegacji Komisji Krajowej Solidarności prawa wstępu do Sejmu była słuszna:

Podjęłam decyzję, której nie mogę się wstydzić. Decyzję, którą mogła podjąć tylko polska kobieta, bo podejrzewam, że nie jeden mój oponent polityczny, mężczyzna, który tak chętnie krytykuje moją decyzję pewnie bardzo długo by się wahał. 

Jak widać odwaga w wydaniu marszałek Sejmu oznacza decyzje od odgrodzeniu Sejmu barierkami i nie wpuszczeniu nawet jednego przedstawiciela Solidarności na sejmową galerię. Ręce opadają, gdy się słucha drugiej osoby w państwie.

Przypomnijmy, że były wicemarszałek Sejmu krzyczał do dziennikarki Ewy Stankiewicz "won do PiSu" i zaatakował kamerę. Jednak zdaniem Ewy Kopacz:

Niesiołowski to legenda Solidarności i kiedy słyszy od swoich kolegów niekoniecznie sympatyczne słowa, to jest tylko i wyłącznie człowiekiem, który ma prawo reagować emocjonalnie. Ja tych emocji posła Niesiołowskiego nie pochwalam.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama