Beata Sawicka posiedzi trzy lata w więzieniu

Sąd skazał na trzy lata więzienia byłą posłankę Platformy Obywatelskiej Beatę Sawicką i na 2 lata w zawieszeniu byłego burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego. Wymierzył im też setki tysięcy złotych grzywny

Publikacja: 16.05.2012 15:48

Beata Sawicka posiedzi trzy lata w więzieniu

Foto: W Sieci Opinii

W serwisie onet.pl czytamy:

Sąd ogłosił, że w okresie od czerwca do października 2007 roku Sawicka w celu osiągnięcia korzyści majątkowych wywołała u Tomasza Kaczmarka (agent "Tomek") i drugiego świadka przekonanie o możliwości wywarcia wpływu na burmistrza Helu i podjęła się za podjęciem korzyści w wysokości 102 tys. zł pośrednictwa w przejęciu działki na Helu. Według sądu Sawicka ułatwiła także przyjęcie łapówki burmistrzowi Helu.

I dalej:

Sąd wymierzył Beacie Sawickiej karę trzech lat więzienia i grzywnę 300 stawek dziennych – uznając jedną stawkę dzienną w wysokości 100 złotych. Kara została wymierzona m.in. za przyjęcie korzyści majątkowych 100 tys. zł. Burmistrz Helu - Mirosław Wądołowski został skazany na dwa lata więzienia i grzywnę 200 stawek dziennych - uznając jedną stawkę dzienną w wysokości 100 złotych.

W kwietniu prokurator Rafał Maćkowiak zażądał dla Sawickiej kary 5 lat więzienia i 54 tys. zł grzywny. W mowie końcowej podkreślał:

Oskarżona Sawicka kilkakrotnie dała wyraz temu, że obawia się podsłuchu, monitoringu. Nie chciała iść na spotkanie do hotelu, w którym są kamery, na spotkaniach z agentami proponowała, by nie mieć ze sobą telefonów lub odłączać od nich baterie. Oskarżeni najzwyczajniej w świecie obawiali się wpadki. (…) Pożyczka, prowizja – takich sformułowań używa się, by uniknąć słowa "łapówka".

Prokurator dodał wówczas, że "gdy dwóch dżentelmenów podpierających się kijami bejsbolowymi mówi do przechodnia pożycz stówę, kiedyś ci oddamy, to nie jest to pożyczka". Najwyraźniej sąd podzielił jego zdanie, nie zaś narrację byłej posłanki partii rządzącej, o tym jak została brutalnie "uwiedziona".

W serwisie onet.pl czytamy:

Sąd ogłosił, że w okresie od czerwca do października 2007 roku Sawicka w celu osiągnięcia korzyści majątkowych wywołała u Tomasza Kaczmarka (agent "Tomek") i drugiego świadka przekonanie o możliwości wywarcia wpływu na burmistrza Helu i podjęła się za podjęciem korzyści w wysokości 102 tys. zł pośrednictwa w przejęciu działki na Helu. Według sądu Sawicka ułatwiła także przyjęcie łapówki burmistrzowi Helu.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy
Publicystyka
Marek Migalski: Po co nam w ogóle wojsko?
Publicystyka
Ukraiński politolog: Tango na grobach ofiar Wołynia niczego nam nie da
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Odejście Muchy to nie tylko sprawa polityczna. Mogą stracić też dzieci
Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu