Macierewicz podkreśla:
Od momentu opublikowania danych z FMS przez NTSB (amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu – przyp. red.), o których istnieniu NTSB lojalnie poinformowała zarówno prokuraturę, jak i przede wszystkim komisję pana Millera, wielokrotnie zwracaliśmy się, by te dane zostały zanalizowane i upublicznione. Niestety zarówno prokuratura jak i komisja pana ministra Millera przechodziła nad tym do porządku dziennego.
Wyjaśnia także, że dane przedstawione w ubiegłą sobotę przez prof. Nowaczyka dotyczą dwóch kwestii:
Po pierwsze dotyczą one informacji, która zawarta jest w pamięci systemu TAWS, iż na wysokości 36 metrów w punkcie czasoprzestrzennym wyznaczonym przez TAWS nr 38 doszło do awarii skrzydła. I to jest pierwsza informacja, która mówi o awarii skrzydła. Dzieje się to 140 metrów za „pancerną brzozą” pana ministra Jerzego Millera. Widać więc wyraźnie, że ta brzoza nie miała żadnego wpływu na awarię skrzydła, a musiały o tym przesądzić inne czynniki. Informację o tym pan minister Miller posiadał, posiada ja prokuratura, a nadal jesteśmy systematycznie wprowadzani w błąd, ze brzoza miała jakikolwiek wpływ na złamanie skrzydła.
Druga informacja, o której mówił prof. Nowaczyk dotyczy dalszego punktu – w którym przestał działać komputer pokładowy. W jego pamięci zostało zapisane, iż doszło do 13 awarii. Rodzaj tych awarii będzie można odczytać, gdy do NTSB zwrócą się uprawnione organa. NTSB stwierdziło wyraźnie, że gotowe jest przekazać szczegółowe informacje, co te zapisy oznaczają.