Zdaniem szefa "Faktów" TVN istnieje niezaprzeczalny dowód na istnienie potężnego futbolowego zakonu:
Pół biedy, kiedy zakon oddaje się swoim tajemnym obrządkom i wrzeszcząc „spalony!” albo „sędzia debil!”, odprawia swoje czary. Gorzej, kiedy z inkwizycyjnym zapałem rusza do piłkarskiej ewangelizacji. Wtedy na stosie może wylądować każdy, kto tylko wyda się innowiercą.
I wyznaje, że sam został "werbalnie spałowany za niedostateczne okazywanie radości z organizowanej w kraju imprezy pod nazwą Euro":
Dostało mi się i za wątpiącą postawę, i za kolegów, którzy a to napomkną, że obiecane na czerwiec autostrady są jeszcze w lesie, a to uznają, że zatrzymanie kraju na trzy tygodnie mistrzostw to lekka przesada.
Durczok uważa, że jest "coś z lekka socjalistycznego w tym nakazie miłości do wszystkiego, co z piłką związane".