Olejnik rozpoczyna swój wywód:
Politycy mogą pleść co im ślina przyniesie na język - w przeciwieństwie do artystów, którym wolno mniej. Za słowa o naprutych winem i opalonych ziołami autorach Biblii Doda została skazana na karę 5 tys. zł grzywny. Uraziła uczucia religijne. Bo te w Polsce są najważniejsze. A polityk? Polityk może wszystko.
Ironizuje:
Pewna pani opowiedziała Jarosławowi Kaczyńskiemu o krótkiej liście zagrożonych (...). Prezes nie chciał zdradzić jej nazwiska ani osób zagrożonych. Prokuraturze też nie zdradzi, bo przecież jego wiedza jest tak przeogromna, że musiałby całymi dniami siedzieć w prokuraturze.
Dziennikarka przypomina: