Kozicka-Kołaczkowska: Witaj, piękna Panno Polsko!

Nieszczęsny jest kraj, który ma takiego wroga, jak Katarzyna II. Taki wróg, to kilku wrogów.

Publikacja: 02.05.2015 00:43

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Foto: archiwum prywatne

W ostatnim, wolnym terminie przed świętem 3 Maja, które Polaków wprawia w cudowny nastrój, cesarstwo najechało prowincję warszawską. Jakby nigdy nic, uświadomiono tubylcom, że były to już 13., naprawdę TRZYNASTE, „konsultacje" cesarstwa dla Polandii. Dalszy ciąg jakiejś podejrzanej wspólnoty, na którą o zgodę dotąd nikt tubylców nie poprosił.

Niestety, kraj, który dostanie się w podobny, miłosny uścisk śpiewa cienko. Tym razem, cesarstwo zażyczyło sobie odpowiedniej zapłaty dla tubylczych kierowców, którzy zamiast aspirować co najwyżej do pielęgnacji toaletowej zasłużonych dla cesarstwa, emerytowanych nazioli, czyli dożywających w błogostanie matek i ojców cesarstwa, ośmielają się przemierzać połacie ich ojczyzny bez dogodnego dla cesarstwa uposażenia. Bo to raz oszukano tubylców na swobodach eurokołochozu? Nie im marzyć, skoro już, o równych nazistowskim wnuczkom dopłatach dla tubylczych rolników! Ale dla dobra tubylców to już tu się nieraz i mordowało, i paliło i grabiło z prawa, z lewa i od południa. Tubylców rutynowo szachuje się imperatywem, że ich dolą jest łykać wszystko i dziękować cesarskim dobrodziejom, jak godzi się brzydkiej pannie bez posagu. Dziwnym trafem jednakowoż, tej nieboraczce ciągle jeszcze da się coś podwędzić i to całkiem niemało.

Nietrudno się zorientować, że sukcesy cesarstwa na polu „konsultacji" mają polegać na głupocie panny, która obowiązana jest dać wiarę urodzonym Frankensteinom, że jest brzydka i nie ma nic do stracenia. Najlepszym akcentem 13 „konsultacji" niemieckich dla polandyjskiej prowincji było triumfalne oświadczenie, że nie czas jeszcze na cofnięcie sankcji dla agresora Ukrainy. Wychodzi niby na to, że tubylcza, niedorozwinięta, szpetna panna bez posagu usilnie domaga się niezwłocznego ich cofnięcia, choć zamieszkuje kraj frontowy, na rubieży śmiertelnej zawieruchy, a zagłada wojenna grozi jej w bliskiej kolejności. Doprawdy, wiekopomny to owoc konsultacji i łaska cesarska dla tej biedaczki. Drodzy jej przyjaciele z sąsiedztwa są najwyraźniej przekonani, że i dziś nie muszą się wysilać na bardziej wyrafinowane metody konsultacji.

„Wzywajcie sobie, jak chcecie, protekcji boskiej, tymczasem nasze wojska do was wejdą i spalą połowę waszych wsi!" – powiedział podczas obiadu w podwarszawskiej Kobyłce ruski poseł Bułhakow do Sapiehy – marszałka konfederacji litewskiej Sejmu Wielkiego. Mijają wieki, lecz ton ten się nie zmienia. Ruscy rajdowcy sportów motorowych obiecują wrócić tu na czołgach. A miało chodzić ponoć o zwykłą, pacyfistyczną imprezę. Jednak, skoro przyjaciele, z prawa lub z lewa, postanowią złożyć nam serdeczną wizytę, lub zaprosić się na konsultację, to nie mamy nic do gadania. Ci z prawa wpadli otóż na pomysł hołdowania w Katyniu tysiącom, jak mówią, ruskich męczenników. Tylko patrzeć, kiedy zwieńczą nas sławą katyńskich ludobójców i trzeba będzie ponieść zasłużoną karę.

Nihil novi sub sole. Już w rok po uchwaleniu Konstytucji 3 Maja ruskie wojska grabiły i eksterminowały ludność Rzeczpospolitej. Wkroczyły do Warszawy. Za czym przyszły dwa, kolejne rozbiory Polski. Krwawe stłumienie zrywu Kościuszki. Rzeź ludu Pragi. Wszystko pod hasłem ideałów wolności obywatelskich i religijnych. Za aprobatą oświeceniowych kupczyków filozofii – dostarczycieli użytecznych pretekstów dla najpotężniejszej kupczychy i rozbójniczki Europy. Caryca Katarzyna II – morderczyni dwóch prawowitych carów Rosji, w tym ślubnego męża, władczyni za sprawą przewrotu wojskowego oraz główna promotorka grabieży Polski nie zamierzała przepuścić Konstytucji 3 Maja.

W końcu, już w roku 1764 wymyśliła tajny sojusz zbrojny z Prusami przeciw Polsce, który dopełnił się pierwszym jej rozbiorem w 1771 ku rozliczeniu wzajemnych prusko - austriacko – ruskich porachunków. Łupem Polski trzykrotnie dzieliła się zbójecka szajka, której Katarzyna była duszą i organizatorką. Dla zaspokojenia osobistej żądzy – chuci czysto fizycznych oraz politycznych – caryca Katarzyna II nie uznawała barier, miar, ani tabu. Okrucieństwo, bezwzględność w dążeniu do celu były jej siłą. Z Kopciuszka – prowincjonalnej księżniczki niemieckiej wydanej za mąż za następcę ruskiego tronu, przemocą, podstępem i przekupstwem wyrosła na sprężynę dziejów Europy. Jednocześnie, dbała o życzliwą renomę. Molestowała pretensjonalną korespondencją wpływowe umysły Europy, w istocie będąc psychopatycznym zbirem w spódnicy. Wolter, wbrew płatnym pochlebstwom, nie odważył się odwiedzić tej „Semiramidy Północy" w jej rodzinnym kraju. Idiotą jednak nie był, tylko lubił prezenty. Dwór Katarzyny II był gniazdem moralnego zepsucia, zakłamania i despotycznego terroru. Nieszczęsny jest kraj, który ma takiego wroga jak Katarzyna II. Taki wróg, to kilku wrogów.

Żadną miarą nie pojmuję, jak postać, będącą wiązką dewiacyjnych, negatywnych, psychopatycznych cech można obrać na wzorzec własnej, współczesnej osobowości. Pragmatyzm? Konsekwencja w działaniu? Maniak seksualny Trynkiewicz też jest konsekwentny. Pokaż mi swoich idoli, a powiem ci, kim jesteś.

Portret Katarzyny II w srebrnych ramkach jest jedynym, sentymentalnym gadżetem przeniesionym z biurka szefowej CDU na biurko kanclerza RFN. A jeżeli Katarzyna II jest wzorem polityka dla Angeli Merkel, to nie jest to dla nas dobra wiadomość. Osobowość antenatki rusko - germańskiej jednoty Frau Kanzlerin omawiała w serdecznej atmosferze nawet z Władimirem Władimirowiczem. Merkel jest w pełni świadoma istoty zewnętrznych podbojów Katarzyny II. Wystawianie przez nią w XXI wieku na polityczny piedestał tej zwyrodniałej władczyni jest, co najmniej, policzkiem i symboliczną, złą wróżbą dla Polski. Nie tylko zwyczajną, niemiecką gruboskórnością, wypływającą z takiej, zaślepionej szowinizmem, mentalności, którą popisuje się Claudia Schiffer w reklamie niemieckich aut. Przemoc wobec narodów Europy Środkowej, a zwłaszcza Polaków, w komitywie z Rosją jest dominantą polityki dzisiejszej, niemieckiej carycy, czego mamy twarde dowody: od kontynuacji hitlerowskiej linii traktowania niemieckiej Polonii i fałszowania historii niemieckich bezeceństw kosztem Polaków, po dyskryminacyjne praktyki Niemiec w UE i bałtycką rurę. Tych niegodziwości nie da się zakrzyczeć kłamstwami o przyjaźni, zasypać medalami i stypendiami dla zdrajców polskiego narodu. Mamy sto takich grubych, prawdziwych tematów polskich konsultacji dla Niemców.

Kiedy na grupowym zdjęciu z warszawskich „13. Konsultacji polsko-niemieckich" widzę „kopułkę" z palców fanki carycy Katarzyny II odrobioną z niemiecką służbistością, nie mam wątpliwości, kto tu chce rządzić. Ale próżne nadzieje. W Święto 3 Maja odbywam polsko – polską konsultację telefoniczną. Jest nas coraz więcej. Zdzwaniamy się i śpiewamy, jak co roku:

„Witaj, majowa jutrzenko, świeć w naszej, polskiej krainie! (...)

Witaj Maj, Trzeci Maj!..."

Jesteś, Panno Polsko, zachwycająco piękna i wciąż bardzo bogata!

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Duda i Tusk szkodzą Polsce stając po złej stronie Netanjahu
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Wyjątkowa jednomyślność Dudy i Tuska w sprawie Netanjahu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki zrzuca dres i wchodzi na terytorium Konfederacji
Publicystyka
Tomasz Kubin: O przyjęciu euro w Polsce, czyli o wyższości polityki nad prawem i gospodarką
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Elvis Presley – gdyby żył, miałby 90 lat. Był metaforą Ameryki
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego