Reklama

Żakowski: czuje się dotknięty piętnowaniem Kwaśniewskiego

Publicysta Agory krytykuje Gazetę, za... krytykę Kwaśniewskiego

Publikacja: 14.01.2013 16:40

Żakowski: czuje się dotknięty piętnowaniem Kwaśniewskiego

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Nie bez echa - szczególnie w lewicowo-liberalnych kręgach - przeszły "newsy" ("Rzeczpospolita" pisała o tym już rok temu) Gazety Wyborczej o radach, jakich udziela były prezydent naszego kraju Janowi Kulczykowi i dyktatorowi z Kazachstanu Nursułtanowi Nazarbajewowi. Nie wszyscy są w stanie się pogodzić z wystąpieniem przeciwko idolowi III RP. Oburzenia nie kryje znany publicysta Jacek Żakowski:

Zdaniem Ryszarda Kalisza Aleksander Kwaśniewski nie jest dotknięty piętnującym go serialem Agaty Nowakowskiej i Dominiki Wielowieyskiej. Ja jestem. Nie dlatego, żebym był związany z Kwaśniewskim, ale dlatego, że jestem związany z "Gazetą". Uważam ją za ważną instytucję polskiej demokracji. To się sprawdziło, gdy przed IV RP trzeba było bronić ludzi obrzucanych błotem wydumanych lub rozdmuchanych win, domysłów, insynuacji i zarzutów robionych z zasług lub naturalnych i powszechnych zachowań. Dlatego te teksty [o pracy Kwaśniewskiego] tak mnie dotykają.

- wyznaje. I dowodzi, że były prezydent doradzając miliarderom i dyktatorom nie robi niczego złego.

Doradzanie rządom i firmom jest zajęciem w demokratycznym świecie powszechnym wśród polityków niepełniących publicznych funkcji. Wielu szanowanych Polaków doradza lub doradzało w krajach postsowieckich, arabskich (przed rewolucjami) i dalekowschodnich będących z demokracją na bakier. Powinniśmy być dumni, że dorobiliśmy się grupy polityków, od których inni chcą się uczyć modernizacji i transformacji.

A że robi to za pieniądze?  Z czegoś żyć przecież musi:

Reklama
Reklama

Co w tym złego, że pracując dla Kulczyka albo Kazachstanu, Kwaśniewski zarabia? Autorki też (podobnie jak ja) dostają pieniądze za teksty. Aby nawiązać do ich poetyki, dodam, że zarobek może wynosić od kilku złotych do kilku tysięcy. Ale bym nie napisał, że "Nowakowska i Wielowieyska niszczą Kwaśniewskiego. Za pieniądze".

 

Nie bez echa - szczególnie w lewicowo-liberalnych kręgach - przeszły "newsy" ("Rzeczpospolita" pisała o tym już rok temu) Gazety Wyborczej o radach, jakich udziela były prezydent naszego kraju Janowi Kulczykowi i dyktatorowi z Kazachstanu Nursułtanowi Nazarbajewowi. Nie wszyscy są w stanie się pogodzić z wystąpieniem przeciwko idolowi III RP. Oburzenia nie kryje znany publicysta Jacek Żakowski:

Zdaniem Ryszarda Kalisza Aleksander Kwaśniewski nie jest dotknięty piętnującym go serialem Agaty Nowakowskiej i Dominiki Wielowieyskiej. Ja jestem. Nie dlatego, żebym był związany z Kwaśniewskim, ale dlatego, że jestem związany z "Gazetą". Uważam ją za ważną instytucję polskiej demokracji. To się sprawdziło, gdy przed IV RP trzeba było bronić ludzi obrzucanych błotem wydumanych lub rozdmuchanych win, domysłów, insynuacji i zarzutów robionych z zasług lub naturalnych i powszechnych zachowań. Dlatego te teksty [o pracy Kwaśniewskiego] tak mnie dotykają.

Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Reklama
Reklama