Rz: Boże Narodzenie to trzecie w tym roku święto, po 1 i 11 listopada, kiedy sklepy w większości będą zamknięte. Zakaz handlu nie dotyczy jednak niedzieli. Czy to oznacza, że niedziele zostały definitywnie przegrane?
Prof. Aniela Dylus:
Wierzę, że nie definitywnie. Każdy człowiek, także ten, który odniósł oszałamiający sukces w życiu zawodowym, który spędza całe dnie przed komputerem prędzej czy później po prostu się wypali. I albo wyląduje w zakładzie psychiatrycznym, albo zatrzyma się, bo dostrzeże, że dalej tak żyć się nie da. Po całym tygodniu ciężkiej pracy to niedziela jest dniem, kiedy można nie tylko odpocząć, ale także spędzić czas z rodziną.
W Polsce obserwujemy jeszcze zachłyśnięcie się wszystkimi możliwościami, jakie zostały nam dane. Ale można to porównać do sytuacji alkoholika, który decyzję o walce z nałogiem podejmuje wtedy, gdy osiąga dno. My jeszcze tego duchowego dna, po którym przyjdzie czas na otrzeźwienie i chwilę refleksji, nie osiągnęliśmy.
A czy prawny zakaz handlu w niedzielę może sprawić, że nagle zaczniemy ją świętować?