Podeptał uczucia rodzin ofiar, które po ludzku wzywały do uszanowania tego jednego, jedynego dnia. Zlekceważył nawoływanie Kościoła do skupienia i powagi. Jego partia gremialnie zbojkotowała oficjalne uroczystości, jak gdyby chodziło o wrogie państwo. Nie ma takiej świętości, której PiS by nie przehandlował za powrót do władzy. Obchody żałobne to dla Kaczyńskiego wymarzona okazja, by znów odmówić prawomocności demokratycznej władzy.
Kurski chyba był na wakacjach, gdy przez jego gazetę przetoczyła się fala arykułów właśnie o tym, że PiS nie weźmie udziału w uroczystościach państwowych. Wrócił i zanim koledzy zdążyli mu powiedzieć, że to żaden news i że już Kaczyńskiego zmasakrowali, popełnił szybki nalot. Tak "Wyborcza" kończy wojnę polsko-polską na miecze. Czas na czołgi.