To nie była obraza. Obrazą było to, że pod Pałacem Prezydenckim był portret Stalina, że jak rozumiem, według ludzi na Krakowskim Przedmieściu prezydent jest nazistą, a premier komunistą. I Marta Kaczyńska jest w tym obozie, utożsamia się z tym chuligaństwem. Jak rozumiem, to ciężka zniewaga, że jak ktoś ma duże pieniądze, to może sobie kupić parcelę. To była ironia.
Monika Olejnik próbowała przerwać, ale nie dała rady. Poseł ciągnął dalej:
Nie widzę powodów, żeby przed Pałacem Prezydenckim stał pomnik. To jest manifestacja, pomnik na Powązkach ich nic nie obchodzi, jestem przeciwny, pomnik zasłoniłby pałac. Lech Kaczyński nie zrobił niczego pożytecznego dla Polski. I niepotrzebnie leciał do Katynia. Oni mają mnie pouczać? Jakieś komisje etyki powołują, a tymczasem Kaczyński dziękuje tym, którzy takie hasła jak Stalin i Hitler wywieszają. 10 kwietnia dokonywało się podpalanie Polski.
- "Rzeczpospolita" napisała - próbowała Olejnik...
Paweł Lisicki, naczelny "Rzeczpospolitej" jest ostatnim człowiekiem, który może mnie pouczać. Spotkamy się z nim w sądzie, bo porównał mnie do zwierzęcia, pisząc, że Niesiołowski został spuszczony ze smyczy...