Kto wypomina pobranie rent dzieciom osieroconym po Smoleńsku?

To konkurs tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Dla autorów najtrafniejszych odpowiedzi mamy nagrody rekompensujące chociaż w części koszty psychiczne. Uprzedzamy - konkurs jest bardzo nieprzyjemny

Publikacja: 14.04.2011 18:12

Kto wypomina pobranie rent dzieciom osieroconym po Smoleńsku?

Foto: W Sieci Opinii

Poniżej zamieszczam zebrane w całość koszty jakie ponieśliśmy MY wszyscy jako podatnicy w związku z tak zwaną katastrofą smoleńską. (...) Pilot, oficer Wojska Polskiego jest tylko żołnierzem, a żaden żołnierz nie podejmuje jakichkolwiek działań bez rozkazu. Skoro regulamin lotów zabraniał pilotowi lądować, to ktoś musiał wydać mu taki właśnie rozkaz. Na pokładzie Tupolewa był Zwierzchnik Sił Zbrojnych, a także jego przyjaciel, dowódca Sił Powietrznych...

Potem autor wylicza koszty, a wśród nich:

702 tys. zł - kosztowała ceremonia powitania ofiar katastrofy na lotnisku Okęcie, przygotowanie hali Torwar i domu pogrzebowego na Cmentarzu Północnym do uroczystości żałobnych oraz przewiezienie tam trumien z Okęcia

647 tys. zł - msza za ofiary katastrofy na placu Piłsudskiego w Warszawie

272 tys. zł - kosztowało wykupienie miejsc na cmentarzach dla ofiar katastrofy

1,6 mln zł - pomnik ofiar katastrofy na Powązkach

40 tys. zł - wysokość jednorazowego wsparcia, które dostała każda z rodzin ofiar katastrofy na mocy decyzji rządu (łącznie 3,8 mln zł)

2 tys. zł miesięcznie - przyznał premier jako renty specjalne 73 osieroconym dzieciom (trojgu niepełnosprawnym dożywotnio, pozostałym do ukończenia 25 roku życia)

2-3 tys. zł - dożywotnie renty dla 11 niepracujących współmałżonków ofiar

4 tys. zł miesięcznie - renty dla 4 żon, które pozostały same z trójką lub większą liczbą dzieci 800 zł -

2 tys. zł miesięcznie - 3 renty dla rodziców ofiar

6,4 tys. zł - zasiłek pogrzebowy w maksymalnej kwocie (otrzymały wszystkie rodziny, mimo że pogrzeby odbyły się na koszt państwa).

Pewnie już państwo wiecie, kto jest autorem tego wyliczenia. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie, które stanowi w tym przypadku cenną podpowiedź. Autor bloga pojawił się w polskiej polityce, wnosząc na konferencję prasową łeb zwierzęcia obok. A potem się do niego upodobnił.

PS. Przepraszamy świnie, to tylko metafora. Wiemy, że potwornie krzywdząca.?

Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?
Publicystyka
Marek Migalski: Wybudzanie Tuska
Publicystyka
Czy biskupi powołają komisję ds. zbadania wykorzystywania seksualnego w polskim Kościele?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi już kampanię parlamentarną, KO utknęła na wyborach prezydenckich