Lekcja stylu Miecugowa

Grzegorz Miecugow poucza tak często, że najwyraźniej brakuje mu czasu na lekcje dobrego wychowania

Publikacja: 05.05.2011 12:32

Lekcja stylu Miecugowa

Foto: W Sieci Opinii

Grzegorz Miecugow pokazał dziś na żywo w TVN24, że gdyby nie był dziennikarzem, zostałby Madonną. Kimś, kto chce grać wielkie role, ale nie umie. Goszcząc u Jarosława Kuźniara, gwiazdor "Szkła kontaktowego" próbował wcielić się w postać wyluzowanego kowboja, a wyszedł z tego zwykły poganiacz bydła. Na wstępie poinformował, że zobowiązał się do wygłoszenia oświadczenia, iż nie jest prawdą to, co sugerował przed rokiem w swojej wypowiedzi o dziennikarce Joannie Lichockiej. A mówił wtedy rzeczy, które dyskwalifikują go już nie tylko jako redaktora, ale nawet byłego gospodarza „Big Brothera”. Zarzucił koleżance po fachu złamanie zasad etyki dziennikarskiej, sugerując, że podczas debaty prezydenckiej przekazała wcześniej pytania Jarosławowi Kaczyńskiemu. „Pytania były dziwaczne i strasznie długie, to wyglądało jak tyrada polityka. A zaraz po pierwszym pytaniu Kaczyński posłużył się kartką z cytatami Komorowskiego” – mówił Miecugow.

Dziś miał wygłosić oświadczenie – sprostowanie i przeprosiny. I zrobił to - w sposób żenujący. Obrażał Lichocką prawie każdym zdaniem, tyle że tym razem zabrakło mu odwagi, by pojechać po bandzie, więc bawił się ironią, sarkazmem, kpiną. Przypominał przy tym bohatera dowcipu o dwóch kulkach, który miał pokazać niezwykłą sztuczkę z ich wykorzystaniem, ale jedną kulkę zgubił, a drugą zepsuł. Wtórował mu, a jakże, Kuźniar, o którego odwadze wszystkie myszy wyją już pieśni do księżyca. Czegoś tak żenującego nie serwowano w polskich telewizjach od dawna.

A potem, po dżentelmeńskich wrzutkach o tym, że „Lichocka to wzorzec z Sevres” dziennikarskiej rzetelności, he he, wzór obiektywizmu, he he, i może czas ustanowić jakąś nagrodę związaną z jej, he he, działalnością w mediach, Miecugow przeszedł do odczytywania swojego oświadczenia, które równie dobrze mógłby już sobie darować. Jego treść warto przypomnieć:

"Informuję, że nie jest prawdą, że redaktor Joanna Lichocka poinformowała sztab wyborczy pana Jarosława Kaczyńskiego o swoich pytaniach przed debatą kandydatów na urząd prezydenta RP z dnia 30 czerwca 2010 r., ani nie jest prawdą, że otrzymała pytania zadawane przez siebie w trakcie debaty. Wypowiedź moja w tym zakresie była nieprawdziwa, a za jej publiczne wyrażenie naruszające dobra osobiste, przepraszam panią Joannę Lichocką"

Każde stwierdzenie, iż „nie jest prawdą, że...” Miecugow akcentował z taką ironią, jakby sam Daniel Olbrychski przygotowywał go do tego oświadczenia. Na koniec Lichocką przeprosił także Kuźniar. Twierdził, że na wszelki wypadek.

Tak oto opadły maski dziennikarskiej hipokryzji. Gwiazdy tej samej stacji, która przez cały dzień jeździła po Zbigniewie Ziobrze, że przeprosił doktora G. w sposób wykorzystujący brak precyzji sądu, zaprezentowały, jak naprawdę powinny, ich zdaniem, wyglądać publiczne przeprosiny. To ja już wolę milczenie Ziobry niż cynizm Miecugowa.

Grzegorz Miecugow pokazał dziś na żywo w TVN24, że gdyby nie był dziennikarzem, zostałby Madonną. Kimś, kto chce grać wielkie role, ale nie umie. Goszcząc u Jarosława Kuźniara, gwiazdor "Szkła kontaktowego" próbował wcielić się w postać wyluzowanego kowboja, a wyszedł z tego zwykły poganiacz bydła. Na wstępie poinformował, że zobowiązał się do wygłoszenia oświadczenia, iż nie jest prawdą to, co sugerował przed rokiem w swojej wypowiedzi o dziennikarce Joannie Lichockiej. A mówił wtedy rzeczy, które dyskwalifikują go już nie tylko jako redaktora, ale nawet byłego gospodarza „Big Brothera”. Zarzucił koleżance po fachu złamanie zasad etyki dziennikarskiej, sugerując, że podczas debaty prezydenckiej przekazała wcześniej pytania Jarosławowi Kaczyńskiemu. „Pytania były dziwaczne i strasznie długie, to wyglądało jak tyrada polityka. A zaraz po pierwszym pytaniu Kaczyński posłużył się kartką z cytatami Komorowskiego” – mówił Miecugow.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości