Wczoraj znów pokazał, po co go Komorowski wynajął. Ma po prostu być bardziej śmieszny i bardziej do śmiechu niż prezydent RP. Łatwe to nie jest, ale profesor (!) Nałęcz z zadania się wywiązuje. W porannym "Śniadaniu Zetki" Nałęcz, ha, ha, jaki ubaw, powiedział, że Jaroslaw Kaczyński nie wie, ile jest bramek na boisku i jaki kształt ma piłka. Śmiechu było co nie miara, salon miał ubaw po pachy, he, he. Jaki dowcipny ten doradca naszego ukochanego pana prezydenta…?
Nałęcz to taki kieszonkowy Palikocik - pisze Czarnecki.?
Coś w tym jest, pomyśleliśmy. Rzeczywiście, wolny etat po Januszu Palikocie pozostał. Czyżby to właśnie Tomasz Nałęcz pretendował do tego stanowiska? Pożyjemy, zobaczymy.?