Reklama

W pół roku Polska straciła 80 mln zł unijnych dotacji przez krajowych urzędników

Wystarczy skóra i komóra, a urzędnik czuje się doceniony. Gdzie podziały się "fury"? Zła Unia je zarekwirowała

Publikacja: 14.07.2011 14:10

W pół roku Polska straciła 80 mln zł unijnych dotacji przez krajowych urzędników

Foto: W Sieci Opinii

Okazuje się, że polska prezydencja w UE to nie tylko wspaniałe fety z udziałem premiera Tuska. Te laurki z uśmiechniętymi gośćmi i notablami PO są dla prostego ludu swego rodzaju telenowelą. Prawdziwym jednak horrorem dla urzędników okazują się kontrole wydawanych unijnych środków. Tylko w ciągu ostatniego półrocza polskie instytucje straciły 80 mln zł unijnych dotacji przeznaczonych na dostosowywanie do układu z Schengen.

 

Część z tych kar jest w pełni uzasadniona, bo np. zamówienia rozdawano po znajomości, bez organizowania przetargów. Ale w przypadku celników naprawdę nie wiem, kto stracił zdrowy rozsądek i czy przypadkiem nie Bruksela – mówi urzędnik resortu spraw wewnętrznych i administracji.

Jak oficjalnie zweryfikowaliśmy w Ministerstwie Finansów, celnicy rzeczywiście muszą oddać 1,6 mln euro, co według wczorajszego kursu jest równowartością blisko 6,5 mln złotych.

To efekt audytu, który zleciła Komisja Europejska na losowo wybranych, a zakończonych już projektach finansowanych z funduszu Schengen – wyjaśnia Sylwia Stelmachowska z biura prasowego Ministerstwa Finansów.

Reklama
Reklama

Kontrolerzy mieli za zadanie sprawdzić, czy sprzęt kupiony za te pieniądze jest używany zgodnie z celami projektów. Wzięli pod lupę kupno 16 mercedesów sprinterów, które miały służyć celnikom do sprawniejszego wprowadzenia w życie układu z Schengen.

Nie spodobało im się, że w mercedesach są np. narzędzia do rozkręcania samochodów, a także testery do badania paliwa - mówi jeden z celników. Audytorzy w swoim końcowym raporcie stwierdzili, że badanie towarów (właśnie aut lub paliwa) jest sprzeczne z celami projektu, gdyż układ z Schengen miał usprawnić przemieszczanie się wewnątrz zrzeszonych krajów ludzi.

Współczujemy naszym celnikom, bo zapewne to źli biurokraci z UE znów się czepiają. Swoją drogą, ktoś jednak przygotowywał i zatwierdzał owe projekty. Jak widać na europejskich salonach nie wystarczy błyszczeć jak premier Donald Tusk i jego świta. Trzeba też czasem zakasać rękawy i dopilnować pewnych rzeczy. Niestety, owa sztuka nie jest znana polskim urzędnikom.

Okazuje się, że polska prezydencja w UE to nie tylko wspaniałe fety z udziałem premiera Tuska. Te laurki z uśmiechniętymi gośćmi i notablami PO są dla prostego ludu swego rodzaju telenowelą. Prawdziwym jednak horrorem dla urzędników okazują się kontrole wydawanych unijnych środków. Tylko w ciągu ostatniego półrocza polskie instytucje straciły 80 mln zł unijnych dotacji przeznaczonych na dostosowywanie do układu z Schengen.

Część z tych kar jest w pełni uzasadniona, bo np. zamówienia rozdawano po znajomości, bez organizowania przetargów. Ale w przypadku celników naprawdę nie wiem, kto stracił zdrowy rozsądek i czy przypadkiem nie Bruksela – mówi urzędnik resortu spraw wewnętrznych i administracji.

Reklama
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Publicystyka
Marek Kozubal: W 2027 r. będzie wojna? Naprawdę?
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska jak Manifest PKWN
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Nowy plan Tuska: gospodarka, energetyka i specjalna misja Sikorskiego
Reklama
Reklama