Okazuje się, że polska prezydencja w UE to nie tylko wspaniałe fety z udziałem premiera Tuska. Te laurki z uśmiechniętymi gośćmi i notablami PO są dla prostego ludu swego rodzaju telenowelą. Prawdziwym jednak horrorem dla urzędników okazują się kontrole wydawanych unijnych środków. Tylko w ciągu ostatniego półrocza polskie instytucje straciły 80 mln zł unijnych dotacji przeznaczonych na dostosowywanie do układu z Schengen.
Część z tych kar jest w pełni uzasadniona, bo np. zamówienia rozdawano po znajomości, bez organizowania przetargów. Ale w przypadku celników naprawdę nie wiem, kto stracił zdrowy rozsądek i czy przypadkiem nie Bruksela – mówi urzędnik resortu spraw wewnętrznych i administracji.
Jak oficjalnie zweryfikowaliśmy w Ministerstwie Finansów, celnicy rzeczywiście muszą oddać 1,6 mln euro, co według wczorajszego kursu jest równowartością blisko 6,5 mln złotych.
To efekt audytu, który zleciła Komisja Europejska na losowo wybranych, a zakończonych już projektach finansowanych z funduszu Schengen – wyjaśnia Sylwia Stelmachowska z biura prasowego Ministerstwa Finansów.