Krzysztof Piesiewicz: Różne rzeczy można mi zarzucać, ale nie to, że chodzę w sukienkach

Krzysztof Piesiewicz, adwokat, scenarzysta i senator w rozmowie z Ewą Usowicz - w weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej" - odpowiada na niełatwe pytania

Publikacja: 16.07.2011 15:32

Krzysztof Piesiewicz: Różne rzeczy można mi zarzucać, ale nie to, że chodzę w sukienkach

Foto: W Sieci Opinii

Piesiewicz o skandalu obyczajowym, który wybuchł z jego udziałem, opowiada:

Ludzie są chciwi, ale jeszcze ta podłość i zaplanowana manipulacja. Kiedy już zostali zatrzymani, to jeszcze upublicznili nagrania zdobyte w sposób przestępczy. Wiem, że nie chodziło tylko o pieniądze... Przyznaję, że jest we mnie dużo naiwności, ale to bywało też w życiu moją siłą. Pewnie już zawsze tak się będę głupio dziwił. Chociaż przez chwilę spojrzałem na nich inaczej, gdy na rozprawie mnie przeprosili.

Różne rzeczy można mi zarzucać, ale, do diabła, nie to, że chodzę w sukienkach! To była precyzyjnie przygotowywana prowokacja, te panie przywiozły w torbie wszystkie rekwizyty, stroje, szminki. Pamiętam tylko, że po jakiejś półgodzinie ich pobytu poczułem się źle. Potem już nic nie pamiętam.

To nie był żaden szantaż, oni w tych pierwszych kontaktach precyzyjnie wiedzieli, jak postępować, chcieli „zwrócić" nagranie. W kodeksie to nie są znamiona żadnego przestępstwa. (…) Chciałem odkupić swoją godność. Nie sądziłem, że gdy już wezmą pieniądze, zacznie się szantażowanie. To się zaczęło później i zawiadomiłem policję, gdy tylko pojawiła się pierwsza tzw. groźba karalna. (…) Wygolili mnie kompletnie. Zawsze bardzo szczegółowo wypełniałem swoje oświadczenia majątkowe. Dobrze wiedzieli, co posiadam.


Senator Piesiewicz dodaje, że spotkał się ze zrozumieniem wśród społeczeństwa.


Spotykam się z ogromną życzliwością obcych ludzi. Dostaję ogromną ilość e-maili z wyrazami wsparcia, choć bywa, że te e-maile mnie zadziwiają. Ludzie piszą mniej więcej w takim duchu: „Nie interesuje mnie pana prywatne życie, to wyłącznie pana sprawa. I tak pana cenię, życzę wszystkiego dobrego". Rzecz w tym, że te sfilmowane przebieranki to nie jest moje prywatne życie! To perfidna ustawka zaplanowana przez szantażystów. W pewnym momencie nie kierowałem już swoim postępowaniem w sposób świadomy. Mogli robić, co chcieli.


O  etyce adwokackiej wobec oskarżonych przestępców Piesiewicz mówi


Człowiek, który zostaje oskarżony, jest sam. Oskarża go państwo; zresztą nie chodzi tylko o oskarżonych, w sprawach cywilnych jest podobnie – wielki urząd kontra obywatel. Adwokat lepiej lub gorzej niweluje tę dysproporcję. Jego działanie ma służyć wydaniu mądrego wyroku. Albert Camus słusznie pisał, że adwokat jest zawsze po dobrej stronie. Jest też takie opowiadanie Kafki: staje człowiek przed bramą z napisem „Prawo" i prosi, żeby go tam wpuścić. A strażnik mówi: – Proszę jeszcze poczekać. (…)

Adwokat nigdy nie będzie lubiany przez żadną władzę, bo jest nieznośnym pośrednikiem między obywatelem a urzędami państwa. Ale właśnie dlatego ten zawód trzeba chronić! 

 

Piesiewicz o skandalu obyczajowym, który wybuchł z jego udziałem, opowiada:

Ludzie są chciwi, ale jeszcze ta podłość i zaplanowana manipulacja. Kiedy już zostali zatrzymani, to jeszcze upublicznili nagrania zdobyte w sposób przestępczy. Wiem, że nie chodziło tylko o pieniądze... Przyznaję, że jest we mnie dużo naiwności, ale to bywało też w życiu moją siłą. Pewnie już zawsze tak się będę głupio dziwił. Chociaż przez chwilę spojrzałem na nich inaczej, gdy na rozprawie mnie przeprosili.

Pozostało 81% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości