Minęło zaledwie sześć lat, a już następny polityk, tym razem premier Kaczyński z Warszawy, wyłania się z każdego niemal rogu. Czy to kolejna zapowiedź kolejnej porażki? Bo przecież także billboard z hasłem "Prezydent Tusk" nie przyniósł spodziewanego rezultatu, co więcej - jego partia zaliczyła w tym czasie dwie spektakularne klęski.

Kto ma czas, by studiować długie i nudne programy partyjne, w których roi się od frazesów i - co już wiemy - niespełnianych obietnic? Napuszone programy jeszcze nigdy nikogo do niczego nie przekonały, a spoty wyborcze - i owszem. Skrótowa forma wymusza syntezę. W tej syntezie zawiera się cała ideologia partii, sposób myślenia o państwie i jego obywatelach. O konkurentach politycznych. Wystarczy tylko zedrzeć wierzchnią warstwę, by zobaczyć, co kto ma na myśli.